Nie rozgarnęłam jeszcze i na szczęście chłodek przyszedł

, dziś jeszcze poowijałam miejsca szczepień w roślinach które mam szczepione - ale zmarzłam - brrrr! Jeszcze korę muszę kupić i podosypywać a jak się chłodniej zrobi to może i pookrywam niektóre roślinki.
Pozazdrościłam Jolance i kupiłam sobie różyczki

.
Kolor strasznie przekłamany

, mam nadzieję że okażą się tymi których szukałam, narazie postoją w domu a wiosną do ogrodu.
Mam jeszcze pytanie do zaglądających. Czy ktoś może wie co to za ślady? Czy to kot mógł sobie zrobić drapak z mojego migdałka na pniu? Ślady pojawiły się na przełomie lata i jesieni ale zapomniałam o nich.