Tylko kiedy. Jak tak dalej będzie to mi ogród chwastami zarośnie. Mam takie błoto na działce że do rabat nie ma jak dojść, chyba że w gumiakach. A jak w takich ubłoconych buciorach na rabaty wlezę, to nie dość że błota naniosę, to wychodząc całą korę mam do podeszwy przyklejoną.

nie no gumiaki koniecznie, co to za ogrodniczka bez gumiakow

zapraszam do mnie na wycieczke

Byłam, podziwiałam. Nie zauważyłaś mnie jak z rozdziawioną buzią ogladałam cudne zdjęcia z wycieczki .

Kasiu, ja też w gumiakach się poruszam po działce

Ja zwykle też . Chyba że jest sucho to wolę w balerinach lub trampkach. Tylko teraz u mnie działka cała jest przeorana glebogryzarką, dlatego takie błoto. Zanim dojdę do rabaty to mam buty cięższe o conajmniej kilogram. A jak jeszcze chwilę popada to istnieje ryzyko że do rabat nie dojdę bo gumiaki po drodze utopię.

Hehehe... z tym ciężarem na butach masz rację

No i jak w takich brudnych i ciężkich od błota gumniorach wejść na moje wypieszczone rabaty . To jak wleźć na salony z gnojem na butach. Nie wypada .

No tak...

asiak napisał(a)

No tak...

Sama widzisz, porażka z tym deszczem .

Popracowałaś dziś w ogrodzie?