Weekendowe pozdrowienia z Karkonoszy. Zaliczyłam babski wypad w góry. Było super, mimo załamania pogody. W sobotę na dole piękne słońce i ciepło ale koło południa naszła mgła i zaczęło padać. Akurat wchodziłyśmy na Śnieżkę.
Spanie miałyśmy w Samotni. Piękne i klimatyczne miejsce.
Dzisiaj od rana zaczął padać gęsty śnieg, który potem zamienił się w deszcz. Mgła zrobiła się jeszcze większa, więc żeby nie kusić losu zeszłyśmy do Karpacza.
To jest to samo miejsce co na poprzednich zdjęciach. Jak widać - niewiele widać
A ze spraw ogrodowych to nareszcie i u mnie popadało. Poranne przymrozki niestety skosiły mi kolejnych kilka roślin. Ale pozostałe nabierają mocy i kolorków.
Kochani mam sprawę. Jak ktoś chce stipę to chętnie oddam bo już jej nie ogarniam.
Jest to stipa zeszłoroczna, przycinana, która odbiła. Jak nie będzie chętnych to wyciepię na kompost.