To sie Kasia i Basia zgadały i znów spotkanie bedzie , tym razem nawet daleko jeździc nie trzeba. Basiu zaglądałam do Ciebie juz wczesniej ale chyba nic nie pisałam. Ładnie sobie ogród urzadzasz. Najbardziej zachwyciły mnie posłonki kwitnace u Ciebie , bardzo je lubię a mało kto je ma. U siebie odpowiedziałam na Twoje pytanie.

Witam czy Wy też tak macie że już nie możecie się doczekać wiosny? A tu pogoda niby ciepła ale w nocy lekkie przymrozki jednak są. Ku pokrzepieniu serca wybrałam się wczoraj na wycieczkę nad Odrę. Jest takie miejsce przy samych wałach znane tylko „tubylcom” gdzie przebiśniegów jest po prostu zatrzęsienie. I w tym roku też już były Oczywiście zdaję sobie sprawę że są one pod częściową ochroną i w razie spotkania z miłym panem leśnikiem wyprawa mogła się skończyć mandacikiem… no ale to było silniejsze ode mnie. Na usprawiedliwienie dodam że capnęłam tylko kilka i to takich rosnących z boku.

No tom pokaż te przytulone do ogródka.

Haniu specjalnie dla ciebie Narazie przytulone do doniczek.

Coś mi ciągle przewraca te fotki.

Dziękuję pięknie za piękno! Na tematy techniczne nie umiem zaradzić.

Witam , obejrzałam cały wątek i musze stwierdzić, że nie takie ściernisko, fajnie już. Masz dużo ładnych drzew, które latem dają piękny cień.
pozdrawiam

Witaj Basiu
U mnie te drzewa to raczej tak przypadkowo. Częsciowo sa to pozostałości starego sadu. Czereśnia koło tarasu to nawet trochę za blisko i niby nie pasuje ale nie ścinamy jej bo wtedy na tarasie w upały nie szłoby wysiedzieć. Pomiędzy dwiema innymi mam rozwieszone sznurki do prania. Patent stary jak świat ale najlepszy. Z przodu od wjazdu mam świerk i dwie brzozy… moje ulubione. Wsadzone masę lat temu oczywiście „narazie tutaj a potem się zobaczy” no i tak zostały. Nie ma opcji żeby je wyciąć, i nie chodzi tu nawet o formalności a o wartość sentymentalną. Jest plan żeby miedzy nich wpasować altanę. Reszta drzew widocznych na zdjęciach to nie moje tylko sąsiadów. Korzystam z tz. krajobrazu zapożyczonego

Korzystając z dobrych przedsezonowych cen w sklepach interentowych przymierzam się do zakupów roślin na przyszłe nasadzenia. I tu pojawia się odwieczny problem co wybrać? Czy lepiej kupić większą ilość roślin ale mniejszych (a zatem tańszych) czy postawić na mniejszą ilość ale już wyrośniętych. Oczywiście najprzyjemniej byłoby kupić dużo już wyrośniętych ale na to niestety budżet nie pozwala... Ech.. osiołkowi w żłoby dano...

BasiaLT napisał(a)

Korzystając z dobrych przedsezonowych cen w sklepach interentowych przymierzam się do zakupów roślin na przyszłe nasadzenia. I tu pojawia się odwieczny problem co wybrać? Czy lepiej kupić większą ilość roślin ale mniejszych (a zatem tańszych) czy postawić na mniejszą ilość ale już wyrośniętych. Oczywiście najprzyjemniej byłoby kupić dużo już wyrośniętych ale na to niestety budżet nie pozwala... Ech.. osiołkowi w żłoby dano...

Bardzo małych nie kupuj , takie srednie juz mogą byc ale z małych najczęściej nie ma pożytku.