Hania, no wiadomo, że dawno byłabyś ze wszystkim do przodu, gdyby nie te ograniczenia i straszenie.
Wiatry u mnie od listopada były non stop, wczoraj pierwszy dzień bez. Nawet mama narzekała, że wieje i wieje.
Szkód wielkich nie mam, jedynie hortensje ogrodowe oberwały, są w różnym stadium, czekam na rozwój, aby widzieć, co wycinać, co umarło na amen.
Ja mam bałagan w jednym garażu, nie został skończony i jest tam składowisko wszystkiego, mam nadzieję, że w tym roku zrobimy. I ja zdrowotnie nie poszaleję, wprawdzie młodsza jestem, ale juz czuję w kościach, kręgosłupie i kolanach. Zaczęłam haczkę używać, słabo mi idzie, zawsze na kolanach ryłam chwasty.
Buziaki i pamiętaj, nadwyżki u mnie są, niczego ci nie braknie, bo u mnie i drzewa się sieją