Iruś, co można to odpuszczaj, wszystkiego nie przerobisz, a życie ucieka. Też moja pogoda kiepska, może w czerwcu bedzie ciut cieplej, nie żeby upały, Ważne by było w nocy ponad dziesiątkę chociaż.
Haniu, no tak robię już od 2 lat, bo inaczej jestem sfrustrowana, że nie obrobione, że za dużo i zniechęcam się do ogrodu.
Ludzie nawożą, opryski, a mnie już nigdy na to czasu nie starcza.
No włąśnie, niewolnik ogrodu, a zycie takie krótkie.
Oby było cieplej, chciałabym tak sobie posiedzieć w słonku i nic nie robić.
Buziaki kochana
Ostatnio gdzieś mi wpadło w oko takie coś, że ogród jest nie po to, żeby mówić "muszę iść do ogrodu", tylko po to, żeby mówić "chcę iść do ogrodu". Źródło nieznane, nie mam pojęcia, gdzie to widziałam, ale przesłanie ważne.
Swięte słowa -niewolnik ogrodu..
Od kilku sezonów sobie mówié a w du... nic nie robię niech rośnie. Nie będę dosadzać przesadzać powiekszać rabat , wycinać przycinać Ale z moim charakterem i temperamentem się nie da Co dzień łażę , zagladam w rabaty ,wyrywam pojedyncze chwasty i myśle co i gdzie przesadzić cholera może to z nudów...
Urlop mam na początku lipca i juz myślę co zrobić w ogrodzie , juz mam lany na jesień aby hortki z pasa pissardi przesadzić a to się wiąże z przedłużeniem rabaty Taki los zniewolonego ogrodnika
Przyłapałam się na tym, że wciąż myślę jak zrobić, żeby się potem nie narobić.
To będzie może kosztem wyglądu ogrodu, bo nie będzie efektu wow, będzie bardziej pragmatycznie.
Ja już niestety jestem przytłoczona domem i wszystkim, co trzeba robić, ciągle o czymś pamiętać, wciąż jest coś do dokończenia...
____________________
Asia Ogród w dolinie
Wysoczyzna Elbląska
To prawda o czym piszecie, ale mi praca w ogrodzie daje relaks. I może nie mam tego na co dzień, to bardziej mi się chce. A niedzielę mam wolną od prac ogrodowych, wtedy leżaczek i komputer lub książka. Choć niestety częściej komputer. Ale łażę też i oglądam, co gdzie urosło, co się rozsiało, dumam co gdzie przesadzić itp.
Irenko ogród masz przebogaty i różnorodny. Ciągle w kwiatach i to mi się w nim bardzo podoba.
Zachwyca mnie kolor tej róży. Jaka to odmiana?
Poczucie "nieogarniania" może być bardzo frustrujące, czasem mnie dopadają obawy, czy będę w stanie za jakiś czas opiekować się ogrodem, domem, czy to wszystko nie zajmuje zbyt wiele czasu. Potem wyobrażam sobie, że spędzam życie w bloku bez tych wszystkich obowiązków, bez przestrzeni i szybko uspokajam się, akceptuję niedociągnięcia, niedoróbki, akceptuję bałaganik i listę niekończących się zadań. Nie można mieć wszystkiego, wciąż o tym zapominamy
Kilka lat wstecz bym już miała wszystko wypielone, wyprysksne teraz też zwalniam. Co będzie to będzie wszystko zarośnięte jutro wypiele może coś.
Jeszcze w zeszłym roku wstawałam wcześnie rano i zaglądałam co się dzieje w ogrodzie lub podlewalam. Teraz śpię dłużej.
Justyna, bo tak jest, niemal jak z poczuciem obowiązku ze zwierzakami. Stale się myśli o ogrodzie, czy nie za sucho, czy szkodniki grasują, za ciasno, nie przycięte itd.
U mnie ta praca jest cały rok. Wkoło mnie są ponad 100-letnie drzewa, śmiecą okrutnie, mam non stop robotę. Dawno ktoś posadził, dziś są na posesjach nowych właścicieli i tylko oni mogą je wyciąć, a kto to zrobi, jak to koszt 2-3tys. Wiry powietrza są takie, że u mnie ląduje wszystko.
Nie nudzisz się, jesteś ogrodniczką, a te stale tak myślą. Masz dość młody ogród, to pomysły nowe, chciejstwa, siły masz, z czasem jak ogród starszy, to tej pracy przybywa. No, chyba że posadzi się takie rośliny, co nie są kłopotliwe. Ale czy takie istnieją? Mimo to, kochamy te ogrody i wiosną już łapki swędzą. Ogród też daje ukojenie, nie tylko stresy.