Sama też nie wiem, co myśleć o tataraku...u Marzenki go w tej chwili nigdzie nie widzę...
Na razie jest, żyje mimo suszy..
ale myślę, że miejsce gdzie on jest i tak się zmieni, coś mi tam nie pasuje...
ma zdecydowanie śliczny kolor, zimą tez ładnie wygląda, to chyba ten plus...
reszta do przemyślenia
Ja ostatnio stale albo w gościach, albo goście u mnie, ale rok, jaki inny od poprzedniego
żyję na 1000%
w realu mamy emocje, bez ikonek, uśmieszków itd
Ania, bardzo ci współczuję, bo ja wiem, co znaczy nadmiar wody....dalej gdzieś w środku mnie ten strach siedzi....choć niby raz na 1000 lat się to trafia.
Powolutku ogarniesz, może przy okazji coś zmienisz i odnajdziesz w tym pozytywy, tego ci życzę
Podziwiam ciebie i Sebka, bo te A. sadziła wnusia, ale za cholerę nazwy nie pamiętam tak ostatnio mam, jeszcze ciut i zapomnę, jak ja się nazywam
Kolor niebieski zawsze lubiłam, w każdym odcieniu niemal
A tu to taki impuls, pierwsza myśl i poszło
Hortki byłyby większe, susza je dobija, ale dziś leży wsio, nie będę podpierac, otrzepię i poczekam na kolejny sezon, zawsze coś, ale i tak cieszą, dzięki Violu
Odwiedzinki były super, ale ogród absolutnie nie przygotowany Aniu, jak pisałam, nigdy taki zapuszczony nie był...chyba muszę się przyzwyczaić, ze częściej tak będzie