Tuż obok tej zeżartej jeżówki mam elektroniczny odstraszacz. Niepotrzebnie wydana kasa. Wiesz ile jeżówek bym za nią kupiła
Różowe granulki to u mnie ostatnia ostateczność ze względu na psa. Ale zdarzyło mi się je raz użyć jak mi przeorały całą rabatę z borówkami. Po podaniu granulek było przez parę dni jeszcze gorzej, ale później zapanował spokój.
A dzisiaj to w szoku byłam jak odkryłam straty bo do tej pory nie dobierały się do moich roślin.
Ale jak się ma wokół same nieużytki to te france mają gdzie sie rozmnażać
Zima była łagodna i myślę że one cały czas były aktywne i coś żreć musiały.
Nie zrobiłam jeszcze przeglądu bylin, obym za bardzo nie płakała
A z tym odstraszaczem mnie zmartwiłaś Może Krety będą wrażliwsze, tez zakochały się w moim trawniku
Pocieszam się tylko tym, ze u sąsiada było więcej Wredna jestem
W niedzielę wetknęłam w dziury nornicowe kostki zapachowe. Póki co nie wypchnęły ich, nie zrobiły też żadnych nowych. Ale aż się boję uwierzyć, że to podziałało. W weekend będzie ciąg dalszy walki, będę wpychać w te dziury szmatki nasączone odstraszaczami.
Odstraszacze dźwiękowe są skuteczne, ale tylko na kreta. Takie mam doświadczenie, miałam trzy, kret się wyniósł przy pierwszym, nornice biegały po nich i nic...
No właśnie ten dźwiękowy włączyłam na trawniku, na razie nic nowego się nie pojawiło. Kupiłam ten odstraszacz ale nie kostkowy tylko w żelu, trzeba wlewać do korytarzy. Może dzisiaj spróbuję trochę powlewać nornicom. Oby podziałalo
Mój kreci piszczek dla mnie był prawie niesłyszalny. On jakieś "ultradźwięki" bardziej wydawał, tak jak te psie gwizdki. I do tego się krety nie mogły przyzwyczaić.