Druga, po cytrynowej, żurawka, która ładnie wygląda po zimie. To jej pierwszy pełny sezon, zobaczymy co będzie dalej, ale jest obiecująca. I nowy ciemiernik.
Tamaryszki rzeczywiście brzydko się starzeją, Moje od dawna są w tamaryszkowym niebie. Wydaje mi się, że cięcie zdecydowanie im nie służy, a z kolei pozwolenie im na swobodny rozrost powoduje, że zajmują bardzo dużo przestrzeni. Jesienne zrzucanie "listków" (nie wiem jak je właściwie nazwać) bardzo zaśmieca trawnik i rabaty. Kosiarka tego nie zbierała. Ambrowiec jest zdecydowanie lepszym wyborem.
Trochę tego urobku w worach Ci się zebrało.
Oczary cudne!
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Iwona no kawał roboty odwaliłaś. Widziałam tego oczara Rubin w szkółce, ja co prawda poluję teraz na kalinę ale zawiesiłam na nim oko. Ładny ciemiernik i irysek, ja jeszcze na nie czekam.
Dojrzałam w końcu do zmian tarasowych. Dobrze że nie zrobiłam rabaty w trawniku. Mam nadzieję, że w tym roku uda się temat zrobić. Zniknie część rabaty. Ambtowca i dwa bukszpany oraz trochę drobnicy trzeba będzie przesadzić. Zostanie poszerzony taras o przestrzeń 3x4 metry, tak aby wszedł stół na 4-6 osób. Całość dostanie daszek oraz zamykane rolety drewniane. Wkoło tarasu od strony chodnika powstanie nowy kawałek rabaty. Jeszcze zastanawiam się nad ew. przeszkleniem całości. Tanie to nie będzie ale wiem już czego mi brakuje do wygodnego odpoczynku i biesiadowania w ogrodzie.
Nie wiem czy coś z tych moich gryzmoł da się odczytać. Prace koncepcyjne trwają zmiana będzie duża ale poprawi funkcjonalność tarasu. Z tyłu, za domem stanie kokon lub leżanka do czytania w ciągu dnia i stolik na kawę.
Oooo, super pomysł z tym przedłużeniem tarasu. Oszklony fajny byłby wczesną wiosną czy jesienią ale w lato to przeszklenie chyba podnosiłoby temperaturę wewnątrz?
W 100% się zgadzam. On był fantastyczny przez 2-3 lata jak już podrósł i udało się uformować z niego drzewko ale potem mocno się rozrósł w górę i stal się nieforemny. Jak go przycięłam to przez pół roku był brzydki. Lubię go mimo wszystko ale jego obecny stan nie jest ozdobą a to front domu, centrum wkoło tarasu. Jeszcze w tym sezonie zostanie chyba, że będzie straszył już od wiosny. Chcę zobaczyć czy ambrowiec się przyjmie. Przez 2 sezony był wkopany za domem i ewidentnie miał tam za ciemno. Żyje ale nie jest to sadzonka dorodna. Od początku formuję go na płaski ekran. Zobaczymy po tym sezonie, czy się przyjmie.
Oczary kocham. Mam w ogrodzie 6 sztuk. One dobrze się u mnie czują, choć aklimatyzacja trwa długo, ponad 3 lata. Specjalnie wybieram mniej rozgałęzione sadzonki lub w wersji na pniu. Zajmują mniej miejsca. Przynoszą mnóstwo radości wtedy, gdy nic nie kwitnie i na jesieni, gdy się przebarwiają. W lato są idealnym tłem.
Urobku jest dużo. Na jesieni nie sprzątałam rabat. Miałam potwornie ciężki rok i ogród poszedł w odstawkę. Niestety widać to w szczegółach. Dał sobie radę, cieszył oczy ogólnym efektem ale kilka niedoróbek było. U mnie dużo liściastych i bylin a to daje dużo towaru do sprzątania. Nie mówiąc już o ilości slimaków pochowanych w trawach
U mnie jest w tym roku ewidentnie cieplej. Dużo szybciej rośliny się budzą choć na pełnię kwietnia ciemierników muszę jeszcze z 1-2 tygodnie poczekać.
Rubin mnie zachwycił. Ma długie frędzle i dużo ich jest. Jestem ciekawa czy zmiana barwy jest związana z ziemią czy ilością słońca czy może to taka jego cecha. Jelena, która w ubiegłym roku była cudnie pomarańczowa na razie jest żółta. Wszystkie moje oczary rosną w cienistych zakątkach.
A robota - kiedyś trzeba było. Przez ilość cebulowych na rabatach wszystko się u mnie wcześniej zaczyna. Za 2-3 tygodnie nie dam rady wejść w rabatę. Już teraz jest problem. Dobrze że pogoda pozwoliła, teraz trzeba trzymać kciuki by dużych mrozów nie było. Ale to nie ten rejon Polski.
nio brakuje mi miejsca na biesiadę. Tyły nie do końca się sprawdziły. Na tarasie jest za mało miejsca na wszystko co lubię. Przedłużanie tarasu w tym kierunku jest możliwie i najmniej problematyczne. Dodatkowo zmieniły się trochę warunki świetlne na ogrodzie. Moje drzewa i tuje sąsiada podrosły i to słonce nie jest już takie ostre. Na froncie długo jest pełna lampa a tu mniej. Blisko do ogniska. Z widokiem na rabaty, bez widoku na sąsiadów. Realne. Tylko kosztowne. Przeszklenia mnie korcą ale mocno idzie koszt w górę i może być bardzo gorąco. Więc raczej zrezygnuję lub podzielę taras na 2 części. To co w obrysie domu zamknięte szkłem. Jadalnia luzem. Dlatego myślę nad konstrukcją. Może na raty zrealizuję. W tym roku taras i daszek/pergola. Za rok przeszklenie. A taras trzeba zrobić tak czy siak bo był skopany i się powoli rozpada.
zmiana będzie duża ale poprawi funkcjonalność tarasu. Z tyłu, za domem stanie kokon lub leżanka do czytania w ciągu dnia i stolik na kawę.
