Witam w ten deszczowy, pochmurny i zimny dzień a raczej wieczór. Miałam na dziś wielkie plany i cóż z powodu aury na planach się skończyło
Za to wczoraj trochę pokręciłam się po ogrodzie, zaczęłam z piwnicy wynosić doniczki z roślinami. Jednak nie wiele tego wyniosłam, boję się, że ta nieustatkowana i nieprzewidywalna pogoda zrobi im krzywdę. Ale aż żal patrzeć na te biedne roślinki, które puszczają już nowe listki i męczą się nie widząc słońca, oleandry, fuksje, zwłaszcza hortensje. No ale cóż muszą jeszcze trochę poczekać. Mam nadzieje, że w tym roku hortensje w końcu zakwitną bo na razie od kilku lat to mają ale tylko ładne liście. Nie wiem co robię z nimi nie tak
Obcięłam krótko miały same liście, obcięłam wyżej to samo. W tamtym roku na jesień w ogóle nie obcinałam zobaczymy...
Ale ucieszyłam się bo listki wypuściła biała hosta, przesadziłam do nowej doniczki i czekam aż się rozrośnie.
Z tą hostą to cała historia prawie bym ją straciła przez własną głupotę. Zobaczyłam na necie to cudo i oczywiście chciałam mieć. Po długich polowaniach udało się, za całe 15zł zakupiłam mikroskopijne kłącze i dumna, że zdobyłam posadziłam w widocznym miejscu. To białe coś po lewej stronie kamyków
O dziwo wypuściła listki może nie białe lekko kremowe w każdym razie inne niż wszystkie.
Zadowolona podsypałam torfem, korą i wszystko było ok dokąd się do niej nie dobrały ślimary. Masakra obżarły, że żal było patrzeć. Udało się ją jednak uratować w tamtym roku dochodziła do siebie na balkonie a teraz prezentuje się tak
Tym razem nie zaryzykuję sadzenia w gruncie no w każdym razie dokąd się nie rozrośnie.