Naparstnice coraz bardziej mi się podobają. Choć do tej pory były w kategorii "never" razem z malwami i dziewannami

które lubię, ale nie u siebie, bo one potrzebują klimatu takiego jak u np. Pszczółki. Kojarzą mi się z sielskim ogrodem... łąką... tradycyjnym warzywnikiem... Ale... naparstnice jakoś kołaczą mi się po głowie...

chętnie obejrzę u Ciebie... Gdzie je posadzisz?