dzisiejsza pogoda nie była hmmm rewelacyjna, ale nie padało

przytaszczyłam do domu cały bagażnik (a mały nie jest) próchnicy i posadziłam wszystkie 14 róż. Dwie były kupione do donicy, dokupiłam do nich nowego perukowca. Nie mogłam się oprzeć i przytargałam też klona palmowego do donicy... W ogrodniczym stałam i patrzyłam na wielkie wiązy pendula. Muszę o nich poczytać, może takiego bym posadziła na trawniku koło brzóz (cały czas myslę jakie tu drzewo posadzić)
przycięłam róże koło pergoli i mam nadzieję, ze mój Thomas odbije bo przemarzł bardzo bidulek

Na koniec skosiłam trawnik, czuję każdy mięsień chyba