A i zastanawiam się, co by tu zrobic w tym sezonie- usypalam z warstw zerwanej darni rabatę i zanim się to "przetrawi" posadzilabym coś na wierzchu, najchętniej kwitnacego na biało. Oczywiście jeszcze dorzucę ziemię na wierzchu. Jakieś propozycje?

A w ogóle czy taka usypana rabata ma szanse przetrwac bez obudowania jej czyms?

Witaj Kasiu trudno mi doradzić bo ja "wieśniaczek" jestem i nie bardzo mam pojęcie jakie warunki panują na takich garażach, cienka warstwa gleby to pewnie szybko się przesusza, nie wiem pewnie głupoty piszę fajnym rozwiązaniem są podniesione rabaty, jakieś donice czy murki z kamienia, myśleliście o tym?

Hej Iwonko!! Fajnie, że wpadłaś

Rabatę podniesioną właśnie robię, żałuję, że nie miałam zamysłu w zeszłym roku, jak odbieraliśmy klucze do mieszkania.. ale miałam tez powód - wtedy był miesiąc do porodu synka i nie miałam absolutnie głowy ani do wykańczania mieszkania ani do prac w ogródku - wtedy jeszcze mieszkaliśmy gdzie indziej.

A trzeba było podnieść chociaż poziom przy ogrodzeniu, żeby tuje wyżej posadzić... ale po ptokach.

O takie cos jest:

Hej Kasiu

Kasia_CS napisał(a)

Dzięki Marysiu za cynk Już kolejna osoba wspomina o tym miejscu i chyba dziś się wybiorę

A w ogóle to się wkurzyłam, bo posadziłam róże przy pergolach i jedna już takie wielkie pąki miała - na metce pnąca Schneewalzer... A tu pąki zaczynają pękać i widzę czerwone płatki... i ogólnie to chyba nie wygląda na pnącą, ale ja zielona na razie i jakoś nie wpadłam na to, że może pomyłka w metkowaniu zaszła

Ciekawa jestem wrażeń. Ja tam bardzo często bywam, więc pewnie kiedyś na siebie wpadniemy.
Za miesiąc planowane jest spotkanie w Pęchcinie. Tam to pewnie można zaszaleć. Nie wiem czy o tym wiesz, bo niedawno zarejestrowałaś się na forum.
http://www.ogrodowisko.pl/watek/6532-spotkanie-u-szmitow-w-pechcinie-2016

Nie udało mi się dziś, bo zwykłe zakupy nam dziś pochłoneły tyle czasu, ze trzeba bylo jechac do domu nakarmic dziecko zamiast włóczyć za roślinkami. Jedyny plus, że jeszcze kupiłam na wyprzedaży kłącza dalii i jakieś jeszcze pierdółki.. Ciekawa jestem czy coś z tego jeszcze będzie

A o spotkaniu akurat czytałam, nawet się zastanawiałam czy się nie wybrać, ale to logistyka - co z dzieckiem, czy bym zostawiła na cały dzień, czy może zabrać ze sobą...

Iwka napisała to, co mi też po głowie chodziło - masz dość wysoki ten murek ogrodzenia (przynajmniej tak wygląda na zdjęciu), ja bym zrobiła dookoła murki, podnosząc rabaty i wtedy robi Ci się zdecydowanie głębiej dla korzeni. Przemyśl to, myślę, że warto to zrobić.

I o spotkaniu w Pęchcinie doczytałam u Ciebie. Byłoby super się poznać. Jedź z dzieciaczkiem. To nie jest tak daleko od Warszawy.

Właśnie nie wiem już czy aż taką pracę robić - ogrodzenie z jednej strony (tzn podmurówka) pewnie będzie naprawiana, bo jest popękana i sąsiad będzie chciał to zgłosić spółdzielni. Z drugiej (tam gdzie poukładałam ściętą darń na rabatę) można by było niby podnieść... ale tyle innych rzeczy do zrobienia, że nie wiem, czy w tym roku ogarnę. Może jak synek będzie juz troche bardziej samodzielny i nie będzie próbował zjeść każdego kamyka, roślinki czy żuczka w ogródku

No i właśnie - jeśli miałabym się wybrać na spotkanie w Pęchcinie z maluchem, to chyba bym z tego w ogóle nie skorzystała to nie ten typ, który spokojnie wysiedzi w wózeczku ogladając co jest dokoła

Kasia_CS napisał(a)

To widać z wnętrza mieszkania

aaa chyba zgapię zastanawiałam się jak te panele będą wyglądały pomalowane na biało. Super
Ogród bardzo fajnie się zapowiada