witam sierpniowo

po szale kwitnienia i czerwcowego apogeum koniczyny, wygląd trawnika na początku sierpnia jest bardziej wyważony, tzn. nie dominuje już tak wyraźnie koniczyna. Widać, że jest to mieszanka z udziałem trawy

.
Było słabe światło i zanosiło się na deszcz, więc szybko pstryknęłam zdjęcie, żeby jeszcze zdążyć skosić (stąd trochę mdłe i mało ostre wyszło).
Dodam, że jest to trawnik nie tylko w wersji ekologicznej ale również dla leniwych czy też, jak kto woli, zapracowanych ale poza ogrodem

. Pisałam już wcześniej, że ekspozycję mam wybitnie południową z nachyleniem terenu, co jeszcze zwiększa siłę operowania słońca. Trawnik podlewam, jeżeli przez dłuższy czas jest sucho i gorąco. Z uwagi na to, że obecne lato jest wyjątkowo łaskawe i przynajmniej co kilka dni pada albo popaduje, trawnik od ponad miesiąca nie był podlewany. Na pewno podlewałam go kilka razy w maju.
Poza wiosną, kiedy wygrabiłam go, a potem późną wiosną delikatnie sypnęłam nawóz, który pozostał mi z siewu (100-dniowy), w ogóle więcej nie nawoziłam. Wiosną, kiedy nie rósł jeszcze tak intensywnie, zostawiałam rozdrobniony pokos. Pojawiła się teraz tylko jedna mała plamka (ubytek), którą z resztą widać na 1. zdjęciu. Poza tym - żadnych problemów.
Zdaję sobie sprawę, że jego wygląd nie pasuje do pięknych i wypieszczonych ogrodów. Ale tam, gdzie jest nieco bardziej naturalny charakter założenia, wybitnie niekorzystne warunki albo też po prostu ograniczony czas na prace ogrodowe - sprawdza się świetnie

.