No ja nic nie mówię - nawet nie wiem czy narciarz czy narciarka, bo od tylu zaatakował, przejechal i tyle go widzieli....sama musiałam sie z rozsypki pozbierać...'
Wczoraj tego nie czułam, ale dzisiaj nie mogę za bardzo nią ruszać i mam siniaki na nadgarstku i na palcach .....
Oczywiście to mnie nie zrażaKolejny łykend - kolejne szuszu.
Najczęściej wpadam na kogos w kolejce do wyciągu-przepraszam wtedy za molestowanie Na trasie udało mi sie do tej pory tylko eMa przejechać, a raczej pod eMem...na plecach pod jego nogami...ale to była nauka jeszcze
Teraz proszę poradźcie: wsadzic do osłonki i dać na zewnątrz, przesadzic do nowej doniczki i dosypać ziemi czy moze wstrzymac sie i poczekac az te mrozy miną...???
Czy jezeli bede trzymac je w domu, to ich nie zmarnuje???