Nie zamierzam czekać tak długo, nawet w ten deszczowy weekend sama się wygoniłam z domu i coś tak podzialalam. Obłocona byłam jak ta Piggy. Obiecałam sobie, że jak skończę to najgorsze, to obecne ciuchy "polowe" wyladuja w koszu...potem zostanie mi tyle pracy ze w balerinkach będę na ogród chodzić... Ostatnio moja mama myślała, że mam jakąś babe-jagę do pomocy...Hello to ja!!!!