Justyno
Czasami dobrze by było, aby przed negowaniem kogoś i jego opinii (czytaj: rad) zapoznać się z tematem poświęcając na to chwilkę. Aby zrozumieć cokolwiek trzeba czytać ze zrozumieniem. Nic więcej. Tylko tyle.
W zacytowanej ulotce wyjaśnione jest czarno na białym
"Na roślinie działa powierzchniowo. Zawiera naturalnie występującą na roślinach oraz w glebie bakterię Bacillus thuringiensis"
Jest to bakteria występująca także w kompoście. Czyli stosując regularne opryski ANHK zabezpiecza się dodatkowo roślinę w barierę ochronną m.in. pod postacią zwiększonej dawki Bacillus thuringiensis.
Taką drogą na skróty (dla leniwców) jest Lepinox za który trzeba zapłacić...a ANHK wystarczy sobie zrobić przy o wiele mniejszych środkach płatniczych.
Drugim objawem czytania bez zrozumienia jest przeczytanie zalecenia co do ilości oprysków w sezonie - 3 razy. Wniosek nasuwa się sam, że pomiędzy opryskami Bacillus thuringiensis stanowi "filtr ochronny".
Kolejny wniosek jaki nasuwa się od razu - to jesli pomiędzy opryskami zastosowanie w/w bakterii daje barierę ochronną, to tak samo oprysk profilaktyczny będzie działał w przypadku nadlatującego ryzyka... nie pojmuję jak tej korelacji nie da się nie zauważyć
Radzę zamiast bezpodstawnie naskakiwać na Waldka to zajrzeć do wątku dedykowanego ćmie i tam zdjęcia zobaczyć. Zdjęcia zostały podane na tacy. Adekwatnie.
Każdy kto na bieżąco czytał i uczył się na wątku Waldka, wie doskonale, że teraz preferowaną przez niego formą pomocy jest bezpośrednia wizyta na konkretnym wątku tematycznym lub osoby potrzebującej. Waldka wątek nigdy merytorycznie nie opierał się na
sweetfociach ogrodu.
Brak zrozumienia czyjegoś postępowania i przekonań nie upoważnia do dyskredytacji personalnej. Niestety tak znów się stało
Kasya, opryski eko na długo chronią pomidory. Te jednak są wybitnie ciepłolubne i przy skokach dobowych temperatur niestety przewiewa je i się "przeziębiają", czyli następuje uszkodzenie tkanek pod wpływem np. chłodnych nocy. Na to i chemia nie pomoże. Jedynie ocieplana szklarnia z zamkniętymi drzwiami na noc.
Natomiast zabiegi profilaktyczne tj. np. obrywanie porażonych liści sprawdzają się w przypadku jednego drzewa...ale już przy porażonym sąsiedztwie to jak walka z wiatrakami. I dopiero można sprawdzić na ile skutecznie działają środki ekologiczne. Ja sprawdziłam w swoim sadzie na starych jabłoniach, gruszach, brzoskwiniach. Z zaniedbanych latami drzew, po 4 latach intensywnego, regularnego stosowania oprysków eko w tym roku mamy klęskę urodzaju dorodnych owoców. Drzewa są zdrowe, pomimo, że 3 metry dalej u sąsiada istnieje "encyklopedia chorób".