Młoda też zadowolona bo w tej dziczy realizowała swoją pasję - zbieranie... kości (na szczęście muszle też przywiozła )
Zaliczyłam jako kierowca w tę i z powrotem trasę nad morze, zrealizowałam plan z ogrodem, czuje się jak niedźwiedź
A teraz lecze łapki bo nie mogę nimi ruszać , no cóż żeby było zrobione trzeba się poświęcić
Kasiu to dowód rzeczowy, że samo nic się nie zrobiło, podziwiam
ale proponuję pomyślcie, jak Aga nad rowkami szerszymi niż te co macie, do zbierania wody w porze deszczowej, bo widać, że grząsko bywa i to dość znacznie. Czy Wy na Żuławach? Bo już zapomniałam...
Rodzice wiedzieli w którym momencie przyjechać Twoi i czy W?
dobrze mieć takich sąsiadów co jeden drugiego poratuje w potrzebie. Dobrze wróży na przyszłość Za siatką widziałam jakiś drugi budynek sąsiadów macie za płotem? Jakoś wcześniej nie odnotowałam tego faktu...
Jak rura od szamba po takim wypadku? Nie zgniotła się nie popękała, sprawdzałaś?
No nie jak nie kręgosłup to ręka.... trudno się dziwić po takiej ilości grabkowania, wykopków i sadzenia. Fajnie się ogląda jak ktoś inny zakłada ogród od początku zwłaszcza gdy się wie, że ten Ktoś już jeden piękny ogród stworzył
Tempo prac niesamowite. Widać, ze macie fajnych sąsiadów, chcętnych do pomocy. Przyjemne się patrzy jak ogródek powstaje.
Współczuję kontuzji ręki. Szybko wracaj do zdrowia.
A która Aga? Pomysł jest na odprowadzanie wody i to nawet nie jeden, wokół kostki mają iść odwodnienia na przód działki. Woda zbiera się tylko przy domku bo tam nie było nawiezionej ziemi, a maszyny dodatkowo ubiły teren ale i na to jest pomysł tylko... nie mam tyle możliwości czasowych ( choc w tym roku byłam tam juz 5 razy i jadę 6 za 2 tygodnie )
My jesteśmy niemal bezpośrednio nad morzem, 4,5 km , na piechotke 1 godzinę, rowerem 20 min okolice między Świnoujściem a Kołołobrzegiem
Mamy kapitalnych sąsiadów, i tych stałych (co pomogli zaorać) i tych przyjezdnych (co wczoraj podlewali mi ogród). Wszyscy spragnieni rozmów, życzliwi i serdeczni. Strasznie tęsknie za tym miejscem...
Tempo zdecydowanie zawrotne, zwłaszcza że zawodowo pracuje też teraz więcej, często laptop jeździ ze mną, ale coś za coś. Strasznie jestem dumna z nas że daliśmy radę.
Z komicznych rzeczy - pierwszy raz tankowałam samochód, bo zawsze robił to mąż a ta trasa wymaga jednak tankowania zwłaszcza że jeżdże dość szybko
Zgadaliśmy się, to moi, widzisz jaką mam mamę żywotną aparatkę, to po niej mam powera a po tacie przedsiębiorczość i odwagę do zmian
Za 2 tygodnie teście wypoczywają obok nas i też się będziemy widzieć
Sąsiedzi teraz jak grzyby po deszczu się uaktywnili bo duża część działek sprzedana, ale 80% to holenderki, a więc sezonowi goście. Ale cieszymy się że mamy jeszcze jedna działkę
Rury niestety nie sprawdziłam, za 2 tyg będziemy odkryjemy szambo i będziemy sprawdzać czy dobrze idzie. Gdy coś będzie nie tak to na zdjęciach idealnie widać gdzie się zapadł i wtedy tam będziemy kopać. Ziemia była jak masło więc mam nadzieję że bardziej się zapadł traktor niż był nacisk na rure ale licho wie...
Ręce mam w pęcherzach obie i całe popękane, coś ostatnio mi bardzo skóra choruje, przypuszczam że to na tle nerwowym, tempo w pracy i na budowie musi kosztować... Ale w przyszłym roku jak Bóg da, to wezmę miesiąc maja lub czerwca urlopu nad morzem i wtedy będę odpoczywać
Cudownie jest zakładać kolejny ogród, wiem już jak teraz chcę, jakie odległości, jak komponować, niesamowite przeżycie i prawdziwa muzyka dla duszy...
Na fotkach nie widać ile tam jest nasadzeń bo drzewa mocno przycięte i ogołocone z liści, ale jak tylko się przyjmą to na przyszły rok powinno być już dobrze - duże drzewa od razu zrobiły kompozycję
Ręce teraz wyleczę, wracam do pracy biurowej na 2 tygodnie
Oby z sąsiadami było tak dalej, ci co pokupowali działki to prawdziwa mieszanina, sa ludzie z Krakowa, Zgorzelca, Poznania, Gorzowa, Szczecina, Niemiec. Wszyscy przyjechali wypoczywać i to jest fajne bo każdy chce spokoju i ciszy - jak my
I na razie nikt się nie buduje na stałe, wszystko to na sezon.