kasiek napisał(a)


Pamietam Choć u mnie nie o teren chodzi co bardziej o czas. Co innego jak można nawet co weekend byc w ogrodzie a co innego 5 razy w roku po tydzięń + 1 3 tygodnie, to naprawdę mało przy takim areale. Zresztą czytałam wątek Kubusiowa i bardzo mi było przykro gdy się skończyło po dłuższej nieobecności a rośliny uschły lub pożarły je chwasty. Dlatego u mnie kombinuje i patrze co przynosi efekty, nie stroję bohatera pro eco bo przy takiej organizacji czasu jaki mam na tamten ogród to nie wyjdzie. Zgadzam się że na otwartym terenie przy super glebie i chwast i drzewo dosną jak na dopalaczach, ale mimo wszystko myślę że tamten ogród jest łatwiejszy w dłuższej perspektywie bo ma lepszą gospodarkę wodną i jakość gleby. Tu bez podlewania w lecie nie miałabym do czego wracać, a tam będzie bidne, ale przeżyje. Stosuje kompromisy, pomiędzy tym co dobre dla ogrodu a dobre dla mnie, by nam obydwojgu żyło się najlepiej

Ja podziwiam za te odległości do pokonywania. Tyle tego dobra już wywieźliście, a w ogrodzie jakby nic nie ubyło. Nie widać żadnych braków. Fajnie jak można zagospodarować nowe swoimi roślinami ze starego ogrodu. Taka kontynuacja się robi Super.