"Pobyt" u Ciebie (u Was właściwie powinnam napisać), to sama przyjemność. Z nutką (malusieńką ) zazdrości i (większą niż malusieńka ) niedowierzania. Jak sobie radzicie z niełatwym przecież terenem. Tfu, teren to jakieś nieudaczne słowo! Ogrodem! Podziwiam szczerze! Pomysł i ralizacja - genialne! Zdjęcia zawodowe! Aż się zasapałam od wykrzykników !!!
Romciu kochana, dziękuję Ci bardzo za ten serdeczny komentarz. Takie wpisy utwierdzają mnie w przekonaniu , że moja praca ma sens.
Staram się ujarzmić ten "teren" i powoli mi się to udaje, jeszcze kilka lat i będziemy się znali i rozumieli jak łyse konie. Mam nadzieję, że los będzie na tyle łaskawy i pozwoli mi spędzić w nim resztę życia...
Ależ podobają mi się Twoje ceglaste ścieżki! Już doczytałam, że Twoja jest klinkierowa, ale ciekawa jestem ile czasu zwykła cegły by poleżała, bo mam jej trochę.
Czytałam o problemach z uzyskaniem PnB. Mam nadzieję, że w końcu Ci się uda i spełnisz swoje marzenie. Ogród masz niesamowicie piękny.
Pozdrawiam
Dziekuję serdecznie, mnie też się podobają. Moje cegły to nie klinkier, to najzwyklejsze cegły. Na klinkier mnie nie stać. Kupiłam póki co 10000 sztuk i muszę dokupić
W moim starym ogrodzie tez miałam ścieżki ze zwykłej czerwonej cegły i przetrwały 9 lat myślę że spokojnie przetrwają jeszcze kilka, chyba że nowi właściciele je wymienią Jak wszystko...
Co do PnB to tracę nadzieję. Ostatnio w urzędzie Pani nam uświadomiła,że wyłożenie planu to dopiero początek drogi, do ostatecznej zmiany planu może upłynąć nawet kolejne 5 lat. Ja nie mam tyle czasu na czekanie i marzenia.
Żeby mieszkać tyle lat u Mamy muszę zrobić remont, żeby zrobić remont muszę wydać pieniądze przeznaczone na dom, czyli nie będzie na budowę.
I to w zasadzie tyle...
Jutro jadę oglądać meble kuchenne i siedzę nad projektem przebudowy domu u Mamy. Chcę zrobić osobne wejście na górę . Prze likwidację klatki schodowej zyskam kuchnię z jadalnią 12m2 i wiatrołap z wielką szafą, której mi obecnie bardzo brakuje. W dużym pokoju sie przeluźni i wejdzie kominek. Jak chłopcy sie wyprowadzą to z naszej sypialni zrobię jadalnię i będziemy mieli na stare lata przyjemne gniazdko.
Ogród u Mamy też można pięknie urządzić, własnie nad tym myślę. To będzie taka miniatura naszego obecnego ogrodu.
Ale ta rewolucja dopiero na wiosnę. Daję sobie czas na ewentualny ruch urzędu. To już będzie 4 rok jak czekam i jeżeli nic się w tej kwestii nie ruszy będę remontować górę...
Gosiu bardzo się cieszę, że moje zdjęcia Ci się podobają. Bardzo lubię, w zasadzie kocham mój ogród, ale czekanie na pozwolenie zaczyna mnie wyprowadzać z równowagi. W obecnym stanie mieszkanie u Mamy nie nadaje się na normalne życie. Gdybym znała termin przekształcenia pewno zagryzłabym zęby, ale ta niepewność czy w ogóle to zmienią, powoduje że muszę coś zrobić z mieszkaniem żeby wygodnie w mieszkać całą naszą rodzinką. Jak już zmienię pewno nie zdecyduję się na budowę, bo braknie mi sił i ochoty na ciągłe budowanie i oczywiście pieniędzy...
Muszę wreszcie osiąść na stałe i zacząć żyć normalnym życiem, a nie ciągłymi marzeniami. Jestem za stara na czekanie i nie mam ochoty na ciągłe życie na walizkach.