Właśnie wróciłam z ogrodu, jest dość paskudnie pada mokry śnieg i jest przenikliwie zimno. Ale ostatnio czuję że dzień bez ogrodu to dzień stracony.
Tam jest tak spokojnie i cicho, najchętniej bym tam została na stałe.
Ustaliliśmy z M, że w pierwszej kolejności skończymy płot z przodu i bramę. Później postawimy domek na narzędzia. Dalej most i skończymy murek w biesiadnym o ile nas zima nie zastanie to mamy w planach przemianę zakątka z ogniskiem i strumyka. I chyba na więcej nie starczy czasu.
Właśnie grzebię na all za nowościami i jakoś dziwnie mi samo wskakuje do koszyka, Oczywiście same biało kwitnące krzewy
W ogrodzie cyknęłam kilka zbliżeń