E no bez przesady, ale uwielbiam jak jest posprzątane. Trochę mnie wkurza en składzik materiałów wszelakich, ale nie ma wyjścia muszą być póki się ich nie zużyje, potem będzie pięknie
Aguś to o mnie?
Sylwia jest bardzo pracowita i dąży do celu, ja też się staram mimo że mi czasami kłody lądują pod nogami
Na początku wydawało mi się to nie do ogarnięcia, wręcz byłam pewna że nie damy rady, a teraz to taki mój, mały ogródeczek
Elu mam dokładnie tak jak piszesz, nienawidzę się przeprowadzać i to nawet nie o same przenosiny rzeczy chodzi, a o zmianę w życiu. Lubię jak wszystko jest poukładane i stabilne, a każdy taki ruch zaburza mój wewnętrzny spokój.
Wiem, że ludzie budują w każdym wieku, ale do tej pory miałam chęć a z roku na rok ogarnia mnie wrażenie że nie dam rady tego ogarnąć i coraz mniej mi się chce. Jakby na to nie patrzeć to jest to co najmniej rok z życia...
Może i ktoś nam wybuduje, ale wykańczać chcę sama. A może będziemy zmuszeni stawiać sami, a tu akurat siła i samozaparcie mają wielkie znaczenie.
No ale już nie marudzę, bo może udało mi się wykombinować coś co może etapami, ale pozwoli mi wybudować tam dom. Muszę zgłębić wiedzę i zobaczymy. Wiosna wkrótce, może cos ruszy
Pozdrawiam Cię serdecznie !