Aniu na początku wątku pisałam, że działka ma około 4000. Po wszystkich ostatecznych ustaleniach w sprawie granic i po pracach geodety zostało niecałe 3000 zatem dużo i niedużo. W sumie z perspektywy czasu się cieszę, że jest jej mniej ;
Do tej pory zagospodarowaliśmy znaczną część, ale pozostaje cały tył za stawem i część boku za ogniskiem. Będzie warzywno owocowa, więc nie planuję tam szaleństw jednak chcę, żeby nie odbiegała znacznie od reszty w swej stylistyce.
No i przód działki tj. podjazd i miejsce na dom zostaje nietknięte. Nie dość że składuję tam wszystko co może się przydać to straszy dół ze ściągniętym humusem pod fundament...
po przejściu przez ten mostek wchodzimy do części gospodarczej, jest tam kompostownik i obecnie uprzątnięty teren pod warzywnik i szklarenkę.
Muszę jeszcze coś wykombinować, bo zostaje spory kawałek ziemi, ale w cieniu i raczej nic tam nie urośnie. Myślę nad kątem ze stołem roboczym, ale jeszcze nie wiem?
No to Twoja działka jest 3 razy większa od mojej. Dlatego taki parkowy klimat udało Ci się stworzyć i dużo drzew można posadzić. To mnie trochę pociesza bo nie mam takich możliwości jak u Ciebie ale mobilizuje do próbowania choć namiastki tego stworzyć.
____________________
Ania Anna i Ogród ... i ciągłe poszukiwania własnego idealnego raju:)
Aniu moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak idealna wielkość ogrodu.
Moja poprzednia działka razem z domem miała 768 m2. I uważałam to za stan idealny zanim nie popadłam w moje roślinne uzależnienia i miłości. Pod jednym względem był w sam raz jak dla jednej osoby, bo co piątek miałam wszystko wyczyszczone bez większego wysiłku, a z drugiej strony był w 100 % zagospodarowany i niewiele można było zmienić nie mówiąc już o dosadzaniu...
Tutaj mam znacznie większy teren i wymaga on ode mnie znacznie więcej wysiłku, ale mam przez to więcej miejsca dla roślin, które kocham. Mogę mieć warzywnik i mały sadzik, co było niemożliwe w poprzednim ogrodzie.
Zagospodarowanie tej powierzchni jeszcze trochę potrwa, ale mam chociaż cel w życiu i co rok coś przybywa i zmienia się krajobraz wokół.
To bardzo motywuje i cieszy
Bardzo się cieszę, że to jak tworzę moją przestrzeń Ci się podoba. Dziękuję!
Mam w głowie dokładny plan na mój ogród, ale na to potrzeba dużo siły, czasu i oczywiście pieniędzy...
Elu powoli dążymy do wyznaczonego celu. Nic na wariata. Trochę odpuściłam i łatwiej mi się żyje, jak się zrobi to będzie. Po co frustracje związane z ogrodem dość człowiek się nadenerwuje...
U nas też pięknie zaraz jadę do ogrodu, ale dzisiaj tylko podziwiać i może wsadzę kilka malin, bo mi Teść przez płot przerzucił
Mój apetyt ostatnio zdecydowanie się zmniejszył Jeszcze tak nie było żebym nic na wiosnę nie kupiła, a jednak można Oprócz nawozu i preparatu na ślimaki nic nie trafiło do mojego koszyka.
Dostałam na dzień kobiet kilka róż i to wszystko z nowości w tym sezonie. Mam nadzieję, że będą pięknie kwitły.
Dzisiaj byłam tylko na chwilę w ogrodzie. Posadziłam tylko to co czekało w wiaderku i podcięłam wrzosy, bo na śmierć o nich zapomniałam.
Potem jeszcze ciachnęłam kilka gałęzi ze świerka i jodły co doświetliło kolejny kąt i zrobiło mi się miejsce na hosty
Trochę zgrabiłam i koniec.