Nie ty jedna Nie chodzi mi tutaj o mnie ale o siostrę zakonną z wioski gdzie "po części mieszkam" Ostatnio 20.30 - na dworze już zaczęło się ściemniać, zimno, trawa już mokra a ona zaczęła kosić trawę i tak do 22.00 A przez cały dzień też latała jak szalona ( dlatego nazywana jest wyścigówka albo pendolina) - to leciała wietrzyć pościel, to trzepać dywany, to siała warzywka, to pieliła rabaty, to obiad poszła gotować, sprzątać, msza itd. - ja też podziwiam

Moja rośnie i tu i tu, ale w słońcu ładniej kwitnie.

Radziu mnie nazwali sąsiedzi w ogrodzie zapierdalaczka- przepraszam za wyrażenie
ale tak dosłownie jestem nazywana

hahah wyrażenie mogłoby być ładniejsze ale na pewno w pełni oddaje wysiłek jaki z siebie dajesz

Nawiązując do ostatniego zdania Violetki, nie ganiam, nie stresuję się, grobowca sobie nie kopię. Czyli co? Leń jestem, i tyle! Dobranoc moi mili, jutro też jest dzień!

Nawiązując do ostatniego zdania Violetki, nie ganiam, nie stresuję się, grobowca sobie nie kopię. Czyli co? Leń jestem, i tyle! Dobranoc moi mili, jutro też jest dzień!





HANIU GLUPTASKU MÓJ KOCHANY to sie tyczyło mojego wykopu na odpady z ludzkiego organizmu ze kopie swój grobowiec
NO AŻ CI PRZYPOMNĘ i cofnę się o tyle stron dla Ciebie

A ja bez fochów, tylko stwierdzam fakty. Ogród bedzie istniał i beze mnie. Taki, czy w innym stylu, mnie już wtedy będzie wsio rybka! A teraz musze oszczędzać moce.
Żeby starczyło do jesieni. Furtki jeszcze nie zamierzam zamykać, a witamina jak najbardzie wskazana! Właśnie pogryzam rzodkiewki przed snem.