Uwielbiam te goździki!

Dziś o 9-tej poszłam tylko na rekonesans po wichurach, a zeszło mi do 17-tej.

Ogólnie szkód nie ma, orliki trochę się wyłożyły, ale tylko niektóre. Ale jedną róże to zmaltretowało akuratnie!



Trzeba będzie wyciąć obie gałęzie, ale czekam na kwitnienie, za tydzień. Może się otworzą kwiatki i na tej mocno szarpniętej?

Ja też lubię goździki. Kiedyś miałam własnie takie różowe jak twoje. Pamiętam je z ogrodu mojej cioci, strasznie dawno to było. Chodziłam wtedy do szkoły.
A tej róży szkoda.

Jolu , szkoda na ten czas, ale miała iść i tak do skrócenia. Pędy były popękane od mrozu, i tylko ze względu na kwitnienie ją zostawiłam, wiatr mi tylko ułatwił ich pożegnanie, kwiaty juz pokazują kolor, jest słonecznie, może chociaż bukiet uda się zrobić?

Haniu jedna z moich róż też została złamana- ale okręciłem sznurkiem pęd dookoła i mam nadzieję że rana się zabliźni - coś kiedyś też tak związałem i się zrosło

Miłego wieczoru

Decyzja już zapadła, nie będę się męczyć z badylami. No i ciekawostka przy tej róży.
Puściła nowe pędy, ale nie ze środka krzewu, tylko w trawniku, dobry metr od macierzy. Może to sygnał, że starą trzeba wyautować całkiem? Poczekam do przyszłego roku. Po kwitnieniu - kosmetyka, a z tym pędem w trawniku- zagwozdka. Zrobię zdjęcie następnym razem. Bo zobaczyłam niespodziankę, jak już z ogrodu do domu szłam.

Haniu, u róży z odrostów od korzeni dziczki mogą być. Obserwuj.
Z tą różą u Ciebie tak, jak u mnie z rodkiem. Śnieg kwietniowy mnie wyręczył.

Dziś domowo, odwiedziłam wnuczkę i prawnuka, a teraz podlewam parapetowce.
Za oknem się zachmurzyło, czyżby już jutrzejszy deszcz postanowił przyspieszyć działanie? +22C Można póki co na balkonie posiedzieć.
Miłego popołudnia!

Haneczko moja kochana z wielkim opóźnieniem zaglądam do Ciebie, bo ostatnio czasu ogólnie mi brak...Piwoniowy zapach poczułam z monitora...mam sporo do nadrobienia...ale buziam Cię i życzę zdrówencja...

Elisko, dziś wyjątkowo uziemiona w domu jestem, pada od rana, ale wieczorny spacer z psem już zaliczyłam bez deszczu i jest nadzieja na jutrzejszy dobry dzień! Czego i Tobie życzę. Piwonie bylinowe u mnie dopiero startują. Ta jedna drzewiasta nie miała wiosną łatwego życia, i kwitnienie nie było powalające, chociaż miała aż 6 kwiatów, ale rozwijały się stopniowo i jakieś pokurczone, bez wyrazu były.

Teraz czekam na kwiatki mojej piwoniowej rabatki, pąki powoli się otwierają, ale jeszcze ciepło potrzebne, a u nas jak sama wiesz słońce i chłód z deszczem na zmianę.
Dziękuję za życzenia, Tobie również dużo zdrowia życzę.
Czekam na taki szpalerek!