Basiu, ja się bardzo cieszę, że mi udało się odwiedzić ten zakątek we właściwym czasie. Przeciez różaneczniki kwitną tylko o tej porze. Potem inny jest odbiór lasu. Jeszcze jesień ze zmiennością barw jest tam cudowna. Buki, klony, modrzewie. Ale teraz ruch i śpiew leśnego luda, jest zauważalny i słyszalny.

Karolina już od tygodnia zajada truskawki, a moje gdzie są? Są na grządce, ale do koloru czerwonego czekanie może ze 2 tygodnie jeszcze.

O jak miło cię widzieć Haniu
wśród kwiecia i zieleni.
Zdrowie przychodzi na poczekaniu,
niech trwa i się nie zmieni.

Zbyszku,
długie siedzenie w domu/
wczoraj się przekonałam/,
memu zdrowiu nie służy.
Ciągałam nogi po ziemi,
jak pies w czasie burzy.

Ale pobyt w lesie,
zwłaszcza w tak "wypasionym",
uzdrawia nawet zdechlaka,
choć przydały się ławeczki,
i użyłam nawet pniaka.

I jak to mówi wędrowiec,
po bardzo długiej marszrucie:
Bardzo lubię spacery,
łazęgę po azymucie,
ale czasami lubię,
żeby było gdzie usiąść!

Czy ktoś miał wątpliwości w sprawie cięcia pędów sosny? Na mojej kosówce już pędy po przycięciu wyglądają tak.



I ciąg dalszy orlików i ostatni kwiat magnolii.

Czy ktoś miał wątpliwości w sprawie cięcia pędów sosny? Na mojej kosówce już pędy po przycięciu wyglądają tak.



I ciąg dalszy orlików i ostatni kwiat magnolii.

Haniu ale fajna wycieczka
a z truskawkami to kidys tak bylo, ze u nas na Dolnym Slasku truskawki zawsze byly wczesniej. W czasach kiedy truskawki byly tylko krajowe i tylko w czasie kiedy normalnie truskawki sa a nie cal rok ja sie zawsze najadlam w domu i jak u nas sie konczyly to jechalism na oboz harcerski nad morze to tam sie zaczynaly. Mielismy wiec przedluzony sezon

hankaandrus_44 napisał(a)

Były ławeczki na posiedzenie, były ustronne zakątki i.... był uśmiech lasu!







Witam Haniu

Na pierwszej fotce takiego rocka mam jest bardzo piękny

Na drugiej fotce siedzisz jak w raju. Pięknie ci w tych kwiatach.

Haniu już złożyłam podpis.

Pozdrawiam

Haniu cieszę się, ze udało cię się wyrwać na wycieczkę rozprostowac kości i spędzić czas w przeuroczych okolicznościach przyrody :0)
Kochana mam nadzieję, że takie wycieczki dadzą ci dużo powera i cierpliwości do życia i przyniosą trochę spokoju, bo taka ilość zieleni w końcu uspokaja :0)
Ja ostatnio życiowo mam jakieś szaleństwo, n8e nadążam podlewaniem balkonu:0) na szczęście wydaje mi się ze zrobiło się wreszcie cieplej i będzie można spokojnie posiedzieć na zewnątrz cieszac się śpiewem ptaków.

Przy okazji orliki bardzo urokliwe, zdziwiona trochę jestem kwiatami na magnolii ale u Irenki tez widziałam kwiaty w niedzielę. Juz mnie jak mało rzeczy dziwi

Haniu, a na tym pieńku nie było mrówek?
Pięknie Ci w tym kwieciu
Buziaki

Ps,
jakbyś znalazła nasionka z tych białych orlików, to poproszę choć trzy