Zaczęłam jesienne cięcie róż. Ta czynność zawsze mnie skutecznie powstrzymuje przed kupnem nowych.
Pomysł z kolumnowym drzewkiem w tej dziurze bardzo fajny. Nie wiem tylko , czy dwie sztuki to nie za dużo. Będą bardzo konkurować o składniki pokarmowe.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Kiedy dookoła nic innego nie będzie, to może dadzą radę? Jakby co, to jeszcze mam czas na przemyślenia i zawsze mogę tę drugą kolumnę gdzie indziej wcisnąć
Nie wiem, chyba mi dzisiejsza wizyta w pracy zaszkodziła... I źle się czuję, i zakupy kolejne poczynione (domówiłam dwie kolumnowe czereśnie, wczesne, bo ponoć te mają najmniej robaków, jak one już dojrzałe, to dopiero te muszki wyfruwają, zamówiłam tawuły malutkie na wypełnienie, kosodrzewiny pumillo tak samo, choiny Jeddeloh i serba Karel).
A teraz już plackiem pod kołderką.
A to Ty rzeczywiście chora jesteś, bo u mnie pisałaś o jakimś stanie samozadowolenia w związku z brakiem doniczek do posadzenia. A na dodatek postępująca "bezwiedność zakupowa" u Ciebie przekracza już granice przyzwoitości. Kobieto, zastopuj, zaraz listopad!!!
A ten Karel to fajny jest, też już go kiedyś oglądałam. A drzewek owocowych to Ci zazdroszczę, muszę zapamiętać, że do Ciebie trzeba się po namiar zgłosić, jak będę sadzić. No, ale z moim tempem to pewnie ze trzy lata jeszcze zejdzie.
Aniu słowo harcerza i do tego " z małym paluszkiem"... Już nigdzie nie włażę. Kurtkę też już kupiłam sobie na zimę, dzieci mają, tylko po buty dla tych biedaków musimy jechać i NIC WIĘCEJ NIE KUPUJĘ, co najwyżej gazetę w kiosku.
Nawet poszewki na poduszki świąteczne już mam, więc nie szaleję...