Zazdroszczę, ja z racji innych zajęć nie zrobiłam.przez weekend kompletnie nic. Jedyne co, to zamocowaliśmy panele zasłaniając wychodek sąsiada. To był ostatni dzwonek, mata wiklinowa już się sypała.

A ja nic prawie nie zrobiłam w ogrodzie bo fruwałam z dziewczynami po kiermaszach i „teatrowałam się”

Ja się zawzięłam, że muszę dziś... Miałam 3 dni urlopu i zeszło na inne przyjemności. Wczoraj też nic... A doniczek że przejść się nie dało... Jeszcze w rabatach część pochowana...

Ja dziś zamierzałam coś porobić, ale ciągle jestem ostatnio z dzieciakami uwięziona w domku, więc ani rabata pod rozplenice nie została przygotowana, ani cebulki nie wsadzone.. a one mnie zaczynają przerażać

Ja też prawie z doniczek już wyszłam. 4 sztuki mi zostało do wsadzenia ale to dopiera za tydzień. Ładnie ci różyczki kwitną.

Zaczynam się stukać w głowę, po co ją te nowe róże zamawiałam... Już bym była po sezonie prawie. Jeszcze tylko warzywa muszę wykopać i te nieszczęsne róże ... Przygotować miejsce... W sobotę będzie znowu rycie

tulucy napisał(a)

Zaczynam się stukać w głowę, po co ją te nowe róże zamawiałam... Już bym była po sezonie prawie. Jeszcze tylko warzywa muszę wykopać i te nieszczęsne róże ... Przygotować miejsce... W sobotę będzie znowu rycie

Mnie tez czeka, zakupy muszę posadzić
Kiedy cebulki się zastanawiam...

Mam tak samo zamowienia w drodze a jeszcze cebule czekaja.
Kiedy to zrobie? A juz byloby tak wygodnie
Macham!

Taaaak jak to pięknie i zgrabnie ujęła Zana, całkiem bezwiednie wczoraj zamówiłam jeszcze 5 sadzonek...

To na pewno przez chorobę (w końcu od środy leżę w łóżku i od tego zaczynam wariować)
Hakuun, Kristal, Marie Antoinette, Nautica, Home&Garten.

I naprawdę mocno ze sobą walczyłam, bo kusiło mnie jeszcze kilka...

Bezwiednie powiadasz?
Chociaz masz wymowke z tej choroby
Ja calkiem wiedne mam teraz na stanie 10 roz czekajacych na posadzenie a kolejnych 9 przyjdzie za dwa tygodnie.
Nie wiem po co mi tyle atrakcji

Zdrowka zycze - czas zakonczyc chorowanie