Leje. Od rana idą ulewy. Teraz udało mi się pomiędzy obciąć peonie, bo już straszyły. Zostały jakieś marne resztki. Wszystko deszcz zbił.

Róż też dużo zmumifikowanych w pąku.

W tygodniu miało być lepiej, ale ostatnie prognozy nie wyglądają optymistycznie.
Ale z dwojga złego wolę grzyba jak suszę.

U nas burze z gwałtownym deszczem codziennie od piątku, peonie tak ładnie kwitły, wszystko zbite przez ulewy, a miała być susza

u mnie dzis pol dnia padalo a w nocy taka burza z ulewa byla ze myslalam ze z kwiatow nic nie bedzie taka pompa byla

Jak ja mam pielić ten podagrycznik w takich warunkach???

U mnie też niesamowicie dolało
Nawet nie poszłam sprawdzić na ogród. Widzę tylko przez okno jak wszystko co było wyższe i cienkie to leeeeży

Ja musiałam z psiutą wyjść. Przy okazji zrobiłam parę fotek. A potem rozbiłam sobie głowę. Bo poszłam wylewać wodę sąsiadom spod wjazdu do garażu, żeby im nie zalało. I po drodze wpadłam na barierkę przy schodach. Deszcz oczy zalewał i forsycja zasłaniała. Ehhh siedzę teraz z guzem jak jajko nad skronią...

Ale nie trzeba czasem do lekarza?
Kurcze, nie dość, że chciałaś pomoc to jeszcze oberwalaś

U mnie też pada. I też cały tydzień w deszczach na prognozie. Dojazd do pracy mi zalało. Miałam podjechać róże obejrzeć i u ciebie i w ogrodniczym i gucio. W strugach wody się nie da. Ślimaków mam już dwa słoiki tylko z 2 dni