Ja dojrzewam powoli do tej opcji jesiennej jak u Marysi, efekty są świetne, ale wrzesień to jeszcze pełnia sezonu i jakoś mi to z trudem przychodzi tak orać trawnik…. Jednak efekty u Marysi mówią same za siebie. Wiosną od dwóch lat trudno wstrzelić się z terminem… więc czekam na suche podłoże.
Jesienią też trzeba się wstrzelić w dobrą porę. U mnie jesienią trawnik słabo schnie po deszczu, bo jest prawie cały czas w cieniu. Mus odczekać kilka dni.
Jakoś mniej mi szkoda "niszczyć" trawnik jesienią niż wiosną.
Wertykulacja??? U nas marzenie ściętej głowy
A więcej mchu niż trawy - nie wiem czy nie przyjdzie go pokochać
Muszę przemyśleć czy faktycznie jesienią nie robić wertykulacji, chyba mimo wszystko łatwiej się w pogodę wstrzelić.
Wiola, Twój trawniczek wygląda jakby niczego nie potrzebował
Wiolu, widziałam Twoje wiosenne zmagania. Bardzo fajnie wszystko wychodzi. Super wszystko zaplanowane i wykonane.Gratulacje. Zuch dziewczyna.
U nas wertykulacja jest i jesienna i wiosenna. Wiosenna już po.
Willa co zamówiłaś jeszcze prócz kakamity ( niską czy wysoką?)
Dziś może po te mniejsze donice pije, a przynajmniej po pracy przejdę się żeby zobacz i duże i mniejsze
a dawaliście może dolomit? Ja w zeszłym roku wczesną wiosną wypalam. Chyba mchu nie ma, ale nornice ryją i trawnik jest gdzieniegdzie zapadnięty. Do tego kret też się rozgościł