Dołączył: 23 sty 2012
Posty: 2121
Od kilku lat kupuje zwykłe ciemierniki w B. lub innych tego typu przybytkach. W pierwszym roku nie wiedziałam zupełnie jak je uprawiac, zabierałam na noc do domu i to była porażka. Od tamtej pory zawsze zimują na dworze w donicy (drewnianej przy wejsciu lub ceramicznej przy furtce, z tym że ja je tam przesadzam, a nie wstawiam w tych malutkich doniczuszkach) i zawsze wiosną przesadzałam je do gruntu. Większośc niestety padła po jakims czasie w ziemi, ale moim zdaniem to była kwestia po pierwsze przesadzania, po drugie towarzystwa już w gruncie, a nie zimowania. Ewentualnie moja niecierpliwość i zbyt szybkie usunięcie. Teraz juz wiem, ze nawet jesli liscie zachorują, to warto przyciąć, a karpę zostawić w ziemi, bo moze sie okazac, ze pojawią sie kwiaty i liscie w kolejnym sezonie. Jednemu z wysadzonych do gruntu ciemierników spodobała sie miejscówka, zadomowił się i teraz bedzie to jego trzeci sezon. Dodam, że co roku miewałam temperatury poniżej -5 i to grubo - wtedy donica stojąca przy furtce dostawała jakąs kołderkę lub wędrowała pod ściane budynku i było ok, te przy wejsciu i tak mają cieplej. W tym roku chce jeszcze dokupic tych zwykłych nigrów i zostaną w donicach przy wejsciu jako towarzystwo dla małych bukietówek (zamiast zjedzonych przez cme bukszpanów) - zobacze jak im sie będzie żyło razem.