Kasiu, tak jak odpisałam Ci na Twoim wątku, nic z nimi nie robię. Posadzone jakoś rosną. Czasem przez pomyłkę przy sadzeniu innych roślin ciapnę szpadlem. Wtedy zapach czosnkowy unosi się wkoło. Parę sztuk już w ten sposób zniszczyłam.
Wczoraj trochę zrobiłam zdjęć ale już za kilka godzin pewne miejsca wyglądały inaczej. U mnie to tak właśnie jest. Wciąż poprawiam.
W piątek usunęliśmy dużą sosnę od północy. Ją trzeba było ciąć z drabiny, tą kulę. A to i niebezpieczne a i sił nie przybywa ale ubywa. Z pewną obawą ale usunęliśmy. W sobotę robiłam tam porządek i pewne zmiany, małe ale jednak były wymuszone. Ale na tych zdjęciach tych zmian jeszcze nie ma. Muszę dokończyć je.