Masz rację Dorotko, nakupiłam ich. Wiesz, one są prawie bezobsługowe. Wiosną tylko trzeba je przyciąć i potem nawozić. Gdyby nie to, że mam tam też kilka róż, które muszę ogławiać to nie musiałabym tam, za te jałowce wchodzić. Tam jest dosyć wąsko i nie lubię tam nic robić. Ale róże zmuszają, żeby raz na tydzień obciąć przekwitłe kwiaty.
Kusi mnie żeby posadzić u siebie i u teściowej ( bo tam robię rabatę, właśnie brakuje mi czegoś wyższego na tył i jeszcze środek do obsadzenia).
Czy one lubią mieć mokro w korzeniach? Najchętniej bym wybrała bialy lub fiolet lub różowy ewentualnie bordowy- czy polecisz któreś które będą ładnie długo kwitły?
Tak Megi, one lubią wilgoć w korzonkach więc za roślinami wyższymi, z tyłu będzie im dobrze.
Ja mam prawie wszystkie powojniki włoskie,Viticella.
Z fioletowych to polecam Polish Spirit, jest bardzo bujny i baaardzo długo kwitnie.
Z białych to mam drugi rok White Prince Charles i zadziwił mnie bo bardzo obficie kwitnie. Więc też go polecam. Chociaż nie jest śnieżnobiały, lekko w fiolet wpada. Trochę wygląda jak brudny biały ale im dłużej kwitnie tym bardziej mi się podoba.
A z bordowych to polecam piękną Słowiankę. Ma duże kwiaty, jak na powojniki włoskie to bardzo duże. I bardzo długo i obficie kwitnie.
Zobacz je na zdjęciach, które wcześniej wstawiłam.
Megi, ja sadzę po 2 sztuki jednej odmiany w jednym podłużnym dołku.
Oczywiście dołek musi być i głęboki, około 50-60 cm i dobrze zasilony
obornikiem. Powojniki tak podobno lubią. Ja dawałam do dołków obornik.
Kupowałam je w sklepie internetowym. Jak będziesz chciała to na priv Ci napiszę.
Dorotko, moje wielkokwiatowe też chorują. A włoskie nie. Może czasem jakiś pęd zasycha ale rzadko. Trzeba pewnie zastosować się do rady Sylwii i nadmanganianem potasu polewać je.
A czy Rubens to powojnik z grupy Montana?
Dziękuję zaraz zapisze sobie nazwy obronił mam w workach zwykły od rolnika, przekompostowqny. Jesienią chyba przywiozę jeszcze i zoastwie żeby się przekompostowal