Madziu, dziękuję. Mam nadzieję, że wiśnia kiedyś będzie i grubsza i bardziej kulista.
Wiesz Madziu, lubię wokół siebie porządek, żle się czuję w bałaganie. Może dlatego u mnie tak w rządku roślinki rosną.
Asiu, u mnie tych ślimaków nagich to pełno jest. Faktycznie to może one tak bergenię zjadły.
Jeśli chodzi o byliny na rabatach to ja mam takie podejście. Jeśli jest ich mało i rosną wśród krzewów np zimozielonych to ani nie będą za bardzo widoczne te suche badylce, o ile się ich nie sprzątnie. A także nie będą gołe rabaty przez kilka miesięcy w roku bo wiadomo byliny nie zdobią zimą i wczesną wiosną.
U mnie bylin jest mało. Mam tylko tawułki, zawilce japońskie, brunery, świecznice, paprocie, prymulki, jarzmianki i po 1 szt miesięcznicę i krwawnicę. Są ukryte wśród innych krzewów więc nie będą mnie raziły zimą i wiosną puste miejsca po nich.
Jeśli chodzi o babciowanie to wiesz Asiu, kocham moje wnuki nad wszystko. Zajmowałam się od momentu przejścia na wcześniejszą emeryturą moim pierwszym wnukiem. Potem trochę odciążyło mnie przedszkole. Potem urodziło się drugie dzieciątko. Mimo, że nie musiałam zajmować się moją wnusią bo dzieci już miały upatrzoną nianię to chciałam to robić. Wiadomo, że to obowiązek i trud. Ale buziak od wnuka czy wnusi wynagradza to wszystko z nawiązką.
Grażynko, cieszę się, że rozumiesz te peselowe dylematy.
I właśnie ten mój ogród ma być pod ten mój pesel.
Człowiek duchem góry by przenosił. A tak na co dzień to czasem zmęczenie ogarnia.
Ta sosna była bardzo ładna. Ale to była zwyczajna sosna a więc wiadomo jaka urosłaby bez cięcia. A że od północy i blisko okien to musiała być albo cięta w kulę albo wycięta w ogóle.
Ale rym się zrobił.
Elu, dziękuję za miłe słowa.
Elu, byłam u Ciebie i żadnego rozgardiaszu nie widziałam. Wprost przeciwnie. Bardzo masz piękny ogród. Taki dojrzały, bujny ale i romantyczny, zwiewny. Po prostu piękny.
Twój przedwczorajszy wpis u mnie nie pojawił się. Nie wiem czemu.