Marzenko, takie zdjęcia to rarytas, rzadko zdarza się taka okazja.
Ja swoje ze stycznia 2010 r. hołubię bardzo, choć wtedy nie było mi do śmiechu gdy swoje rośliny zobaczyłam...

Pięknie to wygląda, prawda, u mnie jest tak samo, ale ja dzisiaj nie wyściubiłam nawet nosa z domu.
Na płaskim dachu od tarasu przekrój warstw wygląda tak: lód, warstwa śniegu, lód i znowu śnieg. A jak się idzie, to pod śniegiem kruszy się warstwa lodu i zapada się człowiek w śnieg który jest pod spodem. Jutro muszę pokonać lenia i pootrząsać trochę iglaki.

no, dziewczyny takie lodowe pokrywy na gałązkach pewnie tez u Was były ...?

może widowiskowe...tylko co dalej...czy nie połamią i nie zniszczą gałązek, pąków ...
nie dałabym rady usunąć tej powłoki lodowej z wszystkich...więc zostawiłam to naturze...

O matulu! Jakby je w szklane ozdoby ktos ubrał! Coś niesamowitego

Piękne zlodowacenia....a miało przyjść ocieplenie klimatu

ładne ale grozne

Gosiu, Urszullo, Aniu witam

...zlodowaceń cd, ale tylko tyle pokazuję...mam nadzieję, że niedługo lód zniknie...

i sójka na sośnie...

Piórka u sójki jak ... malowane

Sójka jaka śliczna!
a ten lodowy ogród wygląda wspaniale, oby tylko nic nie ucierpiało! pozdrawiam Marzenko