Ooo, Gabi - już się piszę jakby co!

Super praca

Malediwy... tyle że tam to chyba leci się dłużej niż odpoczywa te 2 dni..)
Wyjazdy są co jakiś czas, nie zawsze wszyscy na wszystkie jeżdżą.
I to by było na tyle w sumie... długo nie jeździłam (nie chciałam Młodej zostawiać), ale teraz urosła. Zresztą już nie pracuję w biurze w Warszawie, więc tego typu wyjazdy to jedyna okazja żeby pogadać nie przez telefon.
Hmm... szkolenie- pojechałam na 3 dni, wieczorami po pracy też coś trzeba robić. A najlepsze że mieszkałam u koleżanki, a nie w hotelu, więc... fajnie było
Na co dzień nigdzie nie wychodzimy, z wyboru tak naprawdę, poza tym czasu nie ma. No a teraz po 16tej ciemno, więc wracając z przedszkola z Młodą tylko jakaś bajka, obiadokolacja i spać

Potem filmy i tydzień zlatuje. W weekendy coś się dzieje tylko, w sobotę do Teściów - Młoda bawi się z kuzynami, w niedzielę jakaś knajpka ew. kino (rzadko).
Co jakiś czas jedziemy do moich Rodziców do Oświęcimia, tam spotykam się z paroma znajomymi (rzadko) z liceum - i to by było na tyle. Wakacje - tydzień w Polsce, 2 za granicą - ale też nie co roku..
A tak -siedzę w domu, nawet jak jestem w pracy