pomimo braku stałego miejsca pojawił się mini warzywnik...

















w ogrodzie zawitał nasz domowy rudzielec... LIPTON

lato 2011 r.

Hanko dziękuję za odwiedziny
Ja po prostu kocham pracować w ogrodzie, łączyć odpoczynek z czymś pożytecznym.

jeszcze kilka aktualnych fotek...

moje ukochane dalie - uratowane zasuszone marketowe bidulki z wyprzedaży i kanny, które wyhodowałam z nasion od zaprzyjaźnionego kannowego maniaka , kwitną dopiero pojedyncze sztuki....

Magdo, fajna opowieść ! no i fajnie, że pomomo braku ogrodu zrobiłaś go sobie w donicach fajnie, fajnie będę śledzić jak postępują prace! pozdrawiam i powodzenia

Anula


floksy i liliowce po babci...

Magdo, podziwiam, że masz siłe i na budowę i na pilnowanie doniczek. Życzę, żeby budowa szła szybko i sprawnie, żeby następny sezon mógł być już w ziemi.

GabiK - siły to za bardzo nie mam, ale nie mogłabym pozwolić roślinkom na zagładę. Teraz coraz gorzej z czasem. Zaczynamy już ostro po długim weekendzie więc... jest sporo latania za materiałami, ekipami ale jesteśmy szczęśliwi i to jak diabli

Będzie piękny ogród , warzywnik imponujący.Witamy.

Magdo, trzymam kciuki, żeby wszystko szło gładko ...
Fantastyczna jest ta Twoja miłość do roślin i chęć otoczenia się ogrodem pełnym wspaniałości. A najbardziej cieszy mnie to, ze starasz sie zachować choć cześć ogrodu babci w postaci roslinek przez nią hodowanych

Warzywka i kwiaty piękne - widać, ze masz rękę do roślin

W jakim rejonie Polski Twoje miejsce?