Nikt już tu pewnie nie zagląda ale jednak spróbuję spytać. mam 2 winobluszcze trójklapowe. Po posadzeniu pięknie rosły przez 2 lata. pokryły całą ścianę, liście ładne, błyszczące żadnych plam. trzeciego roku odbiły po zimie zaczęły pięknie rosnąć po czym w czerwcu z dnia na dzień na części pędów liście zwiędły i uschły. tak jakby ktoś im odciął korzenie. nadal żadnych plam na liściach. żadnego robactwa. Zostawiłam na próbę na drugi rok. Odbiły już tylko niektóre pędy w tym jeden, ten który był masywniejszy dużo gorzej. sytuacja z obumieraniem liści powtórzyła się na jednym winobluszczu o dokładnie tej samej porze w czerwcu. teraz widzę że znów odbija ten słabszy a ten większy nie zdradza żadnych oznak życia. pewnie podziękował. Jednak chciałabym wiedzieć co to mogło być. jego zgon strasznie mnie smuci bo miałam wspaniałą zieloną ścianę a teraz nic nie mam.