Mieliśmy z nim kłopoty bo nie miałyśmy go gdzie przetrzymać zimą .Pierwszą zimę stał w pokoju nie ogrzewanym ale chorował było mu za ciepło -- przeżył .drugą stał w garażu też bardzo chorował ale przycięłam go mocno i opryski ,jakoś wylaz łz choroby ale jak ocieplili dom i garaż pianką to pięknie przestał w garazu.Nie chorował nie pryskałam już tylko przycięłam i tak teraz się odwdzięcza.A już chodziłam po sąsiadach i szukałam jemu miejscówki .Co dziwne ze n garazu nie ma okna .Czasami zimą otwierałam garaz i wietrzyłam go nawet w duży mróz .