Przyszłam życzenia na dzień pszczoły zostawić ale widze ze nie jestem pierwsza

Ten floks jest niesamowity, zapomniałam nazwę, bardzo wolno się rozrasta:

Trzeba wspomnieć titonię znaną mi dzięki "dziewczynom angielskim". Ta jest z sadzonek od Gabrysi, w przyszłym roku spróbuję siewu in situ.

Powzdychałam sobie.. jak ta pszczółka zrobiłam oblot I znów sobie powtarzam że rdesty Twoje są do przesadzenia...

Nie wiem, czy "in situ" wyjdzie i zakwitnie odpowiednio wcześnie.
A wiesz skąd ja mam nasiona? Z ogrodu botanicznego we Wrocławiu, chyba z siedem lat temu zebrane, wtedy nie wiedziałam jak się nazywa, ale podobały mi się pomarańczowe kwiaty, podobne do cynii. I tak poszły do ludzi potem, wymieniałam się w klubie pożądanego nasionka i były bardzo pożądane.