No moim zdaniem wyjścia za bardzo nie masz. Musiałabyś jakoś spróbowac uzasadnić tę szkodliwą awersję, a to zadanie karkołomne. To już łatwiej moim zdaniem po prostu wycofać się z błedów, złożyć samokrytykę i jakoś się oczy na to przymknie
Agata, o matko kochana Musze sie nawrocic??? Naprawde musze???
No moim zdaniem wyjścia za bardzo nie masz. Musiałabyś jakoś spróbowac uzasadnić tę szkodliwą awersję, a to zadanie karkołomne. To już łatwiej moim zdaniem po prostu wycofać się z błedów, złożyć samokrytykę i jakoś się oczy na to przymknie
I co mam tak zyc w klamstwie??? Nie godzi sie... Wysoki sadzie, przyznaje sie do zbrodni i prosze o najwyzszy wymiar kary (byleby to nie byl nakaz posadzenia jezowki...)
Agata, o matko kochana Musze sie nawrocic??? Naprawde musze???
No moim zdaniem wyjścia za bardzo nie masz. Musiałabyś jakoś spróbowac uzasadnić tę szkodliwą awersję, a to zadanie karkołomne. To już łatwiej moim zdaniem po prostu wycofać się z błedów, złożyć samokrytykę i jakoś się oczy na to przymknie
I co mam tak zyc w klamstwie??? Nie godzi sie... Wysoki sadzie, przyznaje sie do zbrodni i prosze o najwyzszy wymiar kary (byleby to nie byl nakaz posadzenia jezowki...)
Boćku, aż cofnęłam się kilka stron, żeby zobaczyć co wywołało taką dyskusje na wątku u Ciebie?
I ja mam przemyślenia: Grecy starożytni nie znali pojęcia naśladowanie - imitatio (tak jak my to rozumiemy), bardzo ładnie odniósł się do tej idei Arystoteles (jak znajdę chwilę to zrobię o tym wykład). Jest takie pojęcie kompilacja. I my wszyscy kompilujemy, ale niektórym się wydaje, że są oryginalni. Nie, nie jesteśmy; wobec tysiąca lat historii ogrodów nie jesteśmy oryginalni.
Ale oryginalność nasza polega na tym, że one są nasze i naszymi rękami (pod nas) zrobione, odzwierciedlają nasze upodobania estetyczne. Że dobrze się czujemy w tym, co nas otacza, że ogród daje nam radość i frajdę: suma sumarum. I chodzi o zrozumienie ogrodu a nie o definicję mody, trendów i fashion.
Ogrody trzeba rozpatrywać w odniesieniu do właścicieli. Inaczej się nie da.
Jestem wielką zwolenniczką bioróżnorodności.
A oczywiście, że nasze ogrody są ogrodowiskowe: jakiż ogród nie ma żurawki, hortensji, bukszpanu, cisa. Któż z nas nie przykłada się do plewienia, kancików i stworzenia roślinom komfortowych warunków do życia w naszych ogrodach. To jest właśnie ogrodowisko!
Co do pszczół: trochę zaspaliśmy (bo z czasem krucho) i teraz jeszcze miodobranie i zakarmianie obowiązkowe. Do końca września skończymy. W tym roku będzie jesień krótka. Nie będę sadziła cisów w styczniu. Ja, pszczółka, tak czuję.
Lecę.
Pięknie napisane wszystko już zostało wymyślone Dlatego zawsze powtarzam, że ja tylko kopiuję
Właściwie chciałam dac juz spokój sobie i innym z tą filozofią (swoją drogą jak to nigdy nie wiadomo co wyniknie z prostego pochwalenia rabaty), ale no nie mogę. Nie da się wyprowadzić porządnego wywodu, opierając się na fałszywym założeniu już na początku. Otóz w tym przypadku chodzi o owo naśladownictwo. Imitatio to coś z goła innego. Imitatio to naśladowanie natury, a nie innych dzieł. Róznica jest zasadnicza. Powiedzenie, że wszystko już było to błąd, który popełnili już encyklopedyści w dobie oświecenia. Zaraz potem się okazało, że nie przewidzieli ani samolotu, ani bomby atomowej , ani Sławomira Mrożka. I to samo jest z każdą dziedziną ludzkiej działalności - zawsze należy oczekiwać, że uda się wymyślić coś nowego. Co innego z naturą! Ta jest nieustającym źródłem inspiracji!
Obiecuję, że już nie będę!
Agata, o matko kochana Musze sie nawrocic??? Naprawde musze???
No moim zdaniem wyjścia za bardzo nie masz. Musiałabyś jakoś spróbowac uzasadnić tę szkodliwą awersję, a to zadanie karkołomne. To już łatwiej moim zdaniem po prostu wycofać się z błedów, złożyć samokrytykę i jakoś się oczy na to przymknie
I co mam tak zyc w klamstwie??? Nie godzi sie... Wysoki sadzie, przyznaje sie do zbrodni i prosze o najwyzszy wymiar kary (byleby to nie byl nakaz posadzenia jezowki...)
przytargałam od Anny jeżówki ... chyba ale 90% pewności mam, że to jeżówki ... już szukam pełnych ... latami patrzyłam na te u sąsiadki za każdym razem z miną taką samą jak na kożuch na mleku ... klu tkwi w kompozycji ... dzika kępa niczym chaszcze nie podoba mi się ... a wtopiona grupka w towarzystwie tak ... tylko trzeba walczyć z nadmiarem ...