Kochani byłam w niedzielę na działce. Pogoda była fajna, chociaż trochę wiało. Prace poszły wartko, a najbardziej przycinanie. Wszystko przycięłam, a niektóre rośliny może za prędko, teraz liczę na to że mrozów już nie będzie. Zwłaszcza boję się o trawy i hortensje. Kwitną białe krokusy, a reszta cebulowych wychodzi z ziemi. Jadę za dwa tygodnie i myślę, że będzie już więcej kolorów. Mój domek i iglaki przed nim. Białe krokusy nie bardzo chciały się zfotografować, bo ruszał je wiatr. Wierzba Iwa, przesadzona w zeszłym roku, bardzo mnie zaskoczyła. Nigdy nie miała tulu bazi na wiosnę co w tym roku. A jest już sporym drzewkiem, więc czasami warto zaryzykować. Mam nadzieję, że na drugi raz kolorów będzie więcej. Oczywiście urwałam się na foty z pleneru. Wiosna nad strumieniem. jeszcze trochę szaro. Kapliczka, niedaleko mojej działki. Otaczają ją stare drzewa. A to chyba szyszki olszyny.