Julitka, Bociek, Bogdziu - no nie ma! Cały ten tydzień mają być przymrozki w nocy nawet do -6! Powariowało to wszystko. A ja juz tak bym chciała róże ciąć! Co prawda Pan na pokazie cięcia mówi, że jak są tylko nocne przymrozki to ciąć można, gorzej gdyby i w dzień był mróz, ale ja tam wolę nie ryzykowac. A kto mi zagwarantuje, że i w dzień się mróz nie zrobi? Teraz to juz wszystko możliwe. I nie przestają mnie zadziwiać te rośliny, które rosną i pną się w górę mimo dość niesprzyjających okoliczności przyrody. Na ten przykład agastache (no nie przypomnę sobie teraz polskiej nazwy!) ma juz zielone pędy tak po 10 cm! Hortensja ogrodowa przed domem nic się nie przejmuje i listki rozwija, żurawki wszystkie mają nowe kolorowe listeczki, a róże niektóre to nowe pędy długie już na 5 cm! I znowu się martwię czy jak ta najzimniejsza noc przyjdzie - ma być z soboty na niedzielę - czy mi nie zmarzną. No ale latać z tą płachtą znowu w tę i z powrotem?! No idiotyczne jakieś ! Ech! Daliby juz spokój bo to wcale nie jest zabawne