A ja do takiego pierwszego dolistnego nawożenia stosuję"magiczna siła" do różaneczników. Nie pamiętam jaka to firma, ale jakaś też z tych popularnych i bardzo sobie chwalę. Niby to jest nawóz interwencyjny czyli do zabiedzonych roślin ale ja swoim tak lubię czasem bardziej dogodzić. Mogę z czystym sumieniem do takiego nawożenia polecam. Tylko mi się nie chce opryskiwać tylko z konewki po całości leję. No, ale ja nie mam tyle kwasolubów co Bogdzia