Jeszcze w pąkach, ale i tak wygląda pięknie.. potrzebuje jednego dnia ze słoneczkiem.. dziś było pochmurno i zimno... Prawie Japonia.. i prawie robi wielką różnicę
Ania ratunku ... gdzieś na forum ktoś pokazywął roślinkę bardzo podobną do naparstnicy tylko niższą i wieloletnią ... pytam bo na targach kupiłam sadzonki czegoś co pan nazwał naparstnicą wieloletnią ... a mi się wydaje, ze to tamta roślinka ...
pięknie to napisałam ... ale Ty mnie zrozumiesz ))))))
yhm ... i jeszcze pamiętasz tę trawę co mi Kazek łopatą ukopał onegdaj ... ma taki fioletowy pióropusz ... rosła (bo nie wiem czy jej już gdzieś nie przetarmosiłaś ) tam gdzie teraz szklarnia ... znaczy wówczas na "Wiejskiej" ... czy to nie jest to
NAPARSTNICA - najprawdopodobniej kupiłaś naparstnicę zwyczajną . Ale ona jak piszą też najładniej wygląda jak jest młoda. Jest niższa, żółta i ma kwiatostany mniej efektowne.
Mi nie przeszkadza dwuletniość naparstnic, bo wysiewa sie sama .. w nadmiarze, sadzonki łatwo sie przesadza.. a najładniejsze są w drugim roku uprawy. Kwitną często i dłużej, ale to już nie to samo. I liście też są wtedy brzydkie.
TRAWA - mam ją dalej pod płotem Nie wiem jak sie nazywa na 100%, ale będzie to ta sama co na rabacie z różami. i jest to chyba Melepartus tu pokazywałam
Ania mój Tytus zawsze nogę na bukszpany podnosi...co pewien czas pojedyncze usuchają i do wymiany.... Nie walczę, wto musi teren naznaczyć. I etk się cieszę że roślin nie niszczy, dziur nie kopie. Lata wzdłuż ogrodzenia i pilnuje ogrodu, prawdziwy pies ogrodnika
Moja kiku niemal nie kwitnie.... Zalediwe kilka kwiatków... Co sie mogło stać?
W domu tego nie mam , a raczej w ogrodzie, tyle roślin dech zapiera, dlatego oglądam, podziwiam, i niczego nie zazdroszczę, a na pewno nie pracy, ciężkiej pracy, pozdrawiam
Napisałabym, że komponujemy ogród tą samą metodą, ale jednak Ty najpierw wyznaczyłaś linie rabat ścieżek... jesteś zdecydowanie wyżej w hierarchii planowania
Szkoda, że spotkanie było krótkie, ale ile by nie trwały ..zawsze są za krótkie.
Pies sporo mi niszczy..... ale staruszek jest, wiec już i tak nie szaleje po rabatach.. tylko statecznie sie zatacza.
Bogusia, Zeta, Ola, Marzenka - czyli mam rację.. bukszpan działa na psa, widocznie zapach mu mówi.. to jest pisuar. Natury nie zmienimy..
A ja moje poczochrane bukszpany kupione okazanie.. postanowiłam uformować w dwie wielkie kule... jako zapora i zywopłot.. za luźne, a kule czy pseudo kule sie zagęszcza.. fotek nie mam, bo strzygłam już po ciemku .. Będzie na co zwalić spapraną robotę... ale prawda jest tak, że bukszpany byle jakie, a fryzjer jeszcze gorszy.