Odwagi małej Karolce nie brak wcale,
co dla niej wierszyk powiedzieć?
Wszak babci i dziadkowi ciągle "nadaje",
i w miejscu nie może usiedzieć!

Gratuluję dziewczęciu z całego serca,
niech dziarsko pcha się przez życie,
a jak nauczy się być na trybunie,
życie jej minie w oklaskach i dobrobycie.

A czy co z dziadka ma w genach, czy z babci?
A może od każdego po ździebku?
Ważne by życie godnie przeżyła,
I prac nie robiła "po łebku".

Dyplom jest. kwiatek się należy dodać.

Elisa bardzo dziękuję i gratulacje dla Twojej Karolinki.

Powiem Ci Haniu jak na spowiedzi
że jak sprawozdanie skleciłem,
- nad morzem jedna osóbka siedzi
i na pewno napisze słówko miłe.

Dziękuję w imieniu dziewczęcia
co jeszcze Świata nie rozumie.
Niech zazna w życiu szczęścia
i zło od dobra rozeznać umie.

Jakżeby mogło być inaczej? Gdy Hania rymy zobaczy, to w paluszkach coś zaraz czuje, i migiem w odzewie coś nasmaruje. A że te rymy w pośpiechu mkną, nieraz wychodzi ni to, ni sio.

Moje pociechy też startowały w takich imprezach gdy 3 lata miały.
Czy im przydało się to w życiu? Nie strach im głos wydać, czy na scenie, czy "przy piciu". Rozkręcą imprezę, gdy drętwa zbyt i trzeba pokazać własny sznyt.
Wnuki też ośmielam, i właśnie nasz Filipek w wieku lat 5 doczekał chwili, że jurorzy tez go nagrodzili. W konkursie recytatorskim przedszkoli koszalińskich 3 miejsce, na 45 uczestników.

Jeszcze raz oklaski dla Karolinki!

Ale wzruszyły mnie te niesamowite wierszyki, zarówno Zbyszka jak i Hani, wysypane jak z rękawa... Podziwiam, więc wnuki nie mogą być inne skoro mają takie dobre geny...Brawo...

Piekne rymowanki, czuc zime, bo latem jestescie zapracowani i jest tego mniej

Irenko, i mnie nie było jakiś czas na forum. A teraz więcej czytam, i więcej wiem co się wokół dzieje.

Pozdrawiam, wcale nie zimowo.

Elisa, Irenko, Haniu dzięki za odwiedziny. U mnie nie ma takiej wiosny jak u Irenki ale dziś też było cieplutko. Jeden rododendron mi wypadnie niestety. Jednak to prawda że jak kiepska odmiana i nie odporna to szkoda trzymać i się łudzić. Wyciepię go i to zaraz po niedzieli puki ziemia nie jest zamarznięta. Chyba w jego miejsce posadzę Novą Zemlę.

Zbyszku, a co z Rh nie tak jest? Może tylko go przytnij wiosną przed ruszeniem pąków. Ze śpiących oczek szyb ko by się zregenerował. Wyrzucić zawsze zdążysz.
Pokaż go, zrób mu fotkę jutro. Może jednak przeprosisz go, co?

Pięknie mi o Barim napisałeś, współczuję nocnych spacerów. Musisz go odzwyczaić od takich podstępów. :

Haniu to odmiana Abendsonne i od początku miałem z nim problemy. Odmiana mało odporna i bez przerwy łapał grzyba. Posadziłem tak jak inne. Tak to wygląda na dzisiaj.

Na pierwszym planie Canningham's White i zobacz jaki dorodny. A ten chory z tyłu.





Tak kwitł w maju

U nas też wiosna tej zimy.



A to ten amator nocnych spacerów. Lewe ucho ma nadgryzione przez psa sąsiadki. Tamten wydostał się poza ogrodzenie a Bari był uwiązany w ogrodzie.