15 maja już, a więc Święto Niezapominajki

dla wszystkich zaglądających wobec tego zostawiam ten błękit

Kusicie tym Rubensem na forum...ale bym chciała...tylko gdzie takiego potwora upchnąć???

Pozdrówka

paniprzyroda napisał(a)

Żółknące listki White Cover, następne przyrosty zielone, ale nie wszystkie, część znów żółknie, co może być przyczyną? Nawożenie było wiosną jak u pozostałych, raczej szkodników nie widzę, brak jakiegoś składnika? Żółte plamki z zewnętrznej strony listków, nie wzdłuż nerwu. Może ktoś wie?

Czegoś takiego nie miałam na różach do tej pory. Myślę że to nie jest choroba, ani wirus, ani szkodnik. Żółknące liście są przeważnie objawem braku żelaza, chociaż wtedy żółkną całe, a nie końcówki. Spróbowałam psiknąć nawozem dolistnym.
Dzięki za informację o poziomkówce, mylą mi się z truskawką. Owoce tej poziomkówki są całkiem zjadliwe.

Mariola - też mam na orlikach liszki, oprysk zrobiłam i zginęły. Na wysiew dali to nie jest późno? zdążą zakwitnąć?
Czytam co już zrobiłaś a ja ciągle do tyłu.

Święto Niezapominajki jak miło popatrzeć na te błękity

Mariolo, wreszcie się doczekałam! Żeleźniak wypuszcza pędy kwiatowe, ale tylko dwa!

Ja też się doczekałam w tym roku, mój żeleźniak się postarał, dokupiłam nawet różowego.
Z różą wydaje mi się, że to niedobór manganu, porażone bardziej starsze liście, może za duże pH gleby i problem z jego pobieraniem, dolistnie oprysk nawozem chelatowym, tak doczytałam w mądrych książkach. Pozdrawiam weekendowo.

Kindziu, na Rubensa mus miejsce znaleźć
Gabrielo, nawóz dolistny będzie potrzebny, bo objawy nadal są, jutro muszę coś kupić.
Anabell, liszki zlikwidowane, dobrze, że w porę zauważyłam. Dalie wysiałam, najwyżej później zakwitną, ale to i tak kwiaty późnego lata i jesieni. Nie wysiałam natomiast cynii i mam nadzieję, że to jutro zrobię.
Napia- lubię niezapominajki i od pięciu lat organizuję to święto w pracy, przesłanie i idea jest mi bliska
Basiu, cieszę się z sukcesu z żeleźniakiem nie widziałam w sprzedaży różowego, a byłam 1.5 godz wczoraj na targach, coś kupiłam, ale pojedyncze sztuki w ramach niepohamowanego bylinowego kolekcjonerstwa
Laurowiśnia, kolejny sukces zdolnej ogrodniczki, cieszę się wraz z Tobą oprysk na róże planuję jutro.


W ogrodzie rozrastają się bodziszki, tutaj mój wieloletni i bezproblemowy korzeniasty z Louis Odier w pączku

i Geranium sanguinem Striatum

himalajski

wspaniały

ostatni bodziszek to chyba Renarda, pozostałe z nowych jeszcze nie kwitną, kępy wspaniałego kwitną nierównomiernie

a to nowy bodziszek po lewej, z prawej kuklik pełny o ciemnych łodyżkach, zdaje się, że Karola go ma, w tle jakaś odmiana knautii, podobno tworzy zwarta kepę

i jak już o zakupach poniżej to nie rdest, a bardzo go przypomina

akant o ciekawych liściach




obiecane żuraweczki w nowym, pomiędzy bukszpanami posadziłam stipę


i orliki