Dobranoc dziewczyny,
Ja jeszcze na e-Musia poczekam, bo miał dziś wyjazd do Poznania i wraca właśnie.
Po północy będzie, więc może coś poczytam jeszcze
A, zapomniałam, zamiast deszczu, takie niebo dziś było:
teraz, kiedy odsłonięte zostało przęsło ogrodzenia na skutek podcięcia świerka mam wątpliwości czy dawać ekran z cisa
bo jeśli tak, to na obydwa przęsła, a jak nie to wogóle
może jakieś pnącze puścić po tym płotku
a rh i anabelle bym nie mieszała, bo to krzewy podobnej wielkości, takie średnie piętro, albo jedno albo drugie na tej niedługiej rabacie; anabelle będzie wymagała płotka/podpórki, bo się pokłada
masz już tam letnie kwiaty, to zostaw rh
Iwonko to faktycznie sielanka te sniadanka na tarasie i kawki to jest dopiero cudny poranek to Ci zycze samych pieknych i słonecznych dni. My dopiero urlopy na wrzesien na prace brukarskie ale mysle ze wtedy sniadanko na tarasie zaliczymy pierwszy raz od wielu lat nigdzie nie jedziemy ale radosc z domku wyjazd rekompensuje
Jolu, wolałabym troszkę deszczyku
Wszędzie pada, a u nas trawa żółta, zapomniałam, jak deszcz wygląda. Wszystko schnie. Ja tylko podlewam grządki z kwiatami i warzywa i trochę przed domem. Reszta, trudno, musi sama sobie poradzić. Dużo wody potrzeba.
Wiem, co to się cieszyć z domu własnego
Pamiętam pierwszą noc w nowym domu, pierwszą burzę Naokoło było pusto, tylko nasz dom i burza blisko, bliziutko, grzmoty na łące obok. To były emocje
Też wypijesz kawkę na tarasie, już niedługo. A za 10 lat będziesz wspominać z rozrzewnieniem początki.
u nas przeciwnie - nawałnica parę dni temu ciągle jest odczuwalna, w ogrodzie na zruszonych rabatach - błoto, na głębokości pół metra stoi woda, nie wiem czy moje różaneczniki to zniosą wystarczyło 20 min ulewy o gradu który podziurawił mi liście kaliny, najgorsze że od tamtej pory co dziennie pada, już niewiele ale wystarczy żeby ta woda której był nadmiar nie schodziła. Mieszkamy to dopiero rok, nigdy woda nie stała chociaż padało kilka dni z rzędu i to czasem mocno, za to trawa zieloniutka bez naszego udziału przynajmniej taki plus
Małgosiu, przemyślę twoje sugestie z tym ekranem. I tak wszystkiego naraz nie dam rady kupić ( finanse ), więc najpierw kupię na to przęsło za różami. Potem zobaczę, co dalej. Na tym drugim przęśle za murkiem rośnie wiciokrzew. Część roślinek została sporo przycięta. Jest tam pigwowiec, ostatni w moim ogrodzie i ze względu na owoce ( nalewka z pigwówki ) chciałabym zostawić. Niestety, ma takie korzenie, że wykopać się nie da, bo bym jodłę uszkodziła, a poprzedni krzew wykarczowałąm i się nie uratował. Poczekam, niech podrośnie. Zobaczę, jak to będzie wyglądać. Przed przycięciem zasłaniał pół przęsła, na drugiej części tego przęsła jest pnącze - wiciokrzew.
Zastanawiam się tylko, jak posadzę cisy, to czy dobrze będzie wyglądać inna wysokość, niż bukszpanu ?
Nie umiem sobie tego wyobrazić.
Z anabell mam kłopot, bo jak sadziłam ją, nic inne tam nie kwitło, a ona była biała. Było dobrze. Potem zakwitły floksy - białe, jasny róż i ciemny róż oraz wsadziłąm różowe jeżówki, a anabell zrobiła się zielona. Nie konweniuje to ze sobą. Muszę znależć dla niej inne miejsce. Też do końca nie wyobrażam sobie tej rabaty, ciągle mi się wydaje, że coś tam jeszcze zmieszczę, a ona wcale nie jest taka wielka. Czekam na ochłodzenie i muszę kupić ziemię do róż i do Rh. Wiem, że różne pH.
Przy sadzeniu się zastanowię, co dalej. Nie uda mi się wszystkiego kupić, chyba, że cud się zdarzy jakiś.
Lecę teraz do ciebie, pa
W przyszłości na przedpłociu dosadzę jakieś drzewka pewnie, ale obecnie nie wiem jeszcze, czy będzie chodnik, czy chodnikojezdnia.