Fajnie sadzarką szło? ja jestem zachwycona Jednak coś trochę pogoda pozwoliła podziałać Wiśniówkę uwielbiam i robię co roku, i po tym mnie głowa nie boli, a po winie zawsze A od wiosny mam za płotem parę hektarów sadu wiśniowego
Jolu ja miałam taki durny pomysł z tymi koszykami w tamtym roku...mówię durny, bo u mnie ani kretów, ani nornic, ale za to glina i nakopałam się pod te koszyki jak dzik......no to po co mi te koszyki były...??? potem część z nich szpadlem połamałam jak kopałam na rabatach.... niektóre dalej mam gdzieś w ziemi, ale więcej ich nie planuję....
A ja posadzilam w koszyczkach, bo:
1. Nornice u mnie grasuja
2. Łatwiej mi będzie je wykopać i przenieść na inne miejsce, może juz docelowe, bom na razie posadzila tam gdzie wyplewione było
3. Z tego co wiem, to co roku powinno się cebule wykopać i przechować w jakims suchym miejscu, a potem jesienią na nowo sadzić Ale ja się nie znam
Jolu, koszyczki zakopuję w ziemi i mają na rabatkach zakwitnąć. Posadziłam w koszyczkach, żeby ich przypadkiem nie wykopać wiosną, jak będę sadzić coś innego. Wiesz, jak to jest z pamięcią? Dobra, ale krótka
Ale pomysł Przemka też jest fajny. Można taki koszyczek wykopać jak tylko ruszą tulipany i wsadzić go do donicy. Widziałaś jak u niego to pięknie wygląda? Jeszcze tak nie robiłam, ale może spróbuję