Dlatego nie mam iglaków.... Ani duzych sosen, thuj ani świerków.... Niemal takie choroby nie zdarzają sie liściastym, zgubią chore liscie i zwykle wiosna ruszaja na nowo.... I nikt mnie w zyciu nie przekona do innych iglakow niz cisy i kosodrzewiny....
Straciłam juz w sowim zyciu ogrodowych i thuje i jałowce i sosny.., więcej takich nie sadzę..... A zwłaszcza nei zamierzam ogladać łysych czesci... To moja dewiza ogrodowa....
Bardzo rzadko podlewam na choroby grzybowe, chyba juz wolałbym lance doglebową zastosowac. Previcurem dezynfekowałam ziemie pod ambrowcami, gdyz podejrzewam grzyby po padnietych amanogawach za plamy na lisciahc... Jakies cholerstwo siedzi w gelebie.
Jakos nie mam dobrych doświdaczeń z podelwania Aliette.... Nigdy tym nic nie uratowałam a stosowałam wielokrotnie. Moze to przypadek ale Previcur polecany przez Bogdzie zahamował obumieranie różanecznika, zatem teraz zastsowalam do ambrowców + oprysk amistarem. Poczekam az przestanie padać i pryskam je Falconem.
Pszczolko dokładnie mozna przeczytac na ulotce czy sotowac do oprysku czy podelwania srodki.
Graby na przedpłociu mam posadzone co 4 metry, tak samo na tyłach domu. To sa graby fastigata , goraco je polecam, sa bardziej zwarte, nie rosna tak intensywnie jak pospolite i mają drobniejsze liscie. Jesli chcesz je formowac to własnie te sa idealne
Sa pikne inspiracje z tym skrzypem na pinterest, chorowałam na niego. Marze o nim w oczku a gdy doczytałam ,z e mrozoodpornośc 3 to juz nie miałam wątpliwosci
Rok temu pryskałam Miedzianem, Topsin ale dopiero Amistar zatrzymał rozwoj choroby.... Ratowałam nim tez brzozy..l rok temu mialam w czerwcu juz plagę chorob grzybowych z powodu ulewnych deszczy i wysokiej temepratury...
Teraz naprzemiennie będzie Amistar i Falcon w najcięższych przypadkach. Tylko działam gdy cos naprawde groźnie wyglada.... Przeciez od tej chemi mozna zejść....